,,Chcę patrzeć na Ciebie
Chcę śnić o Tobie
Przeżyć z Tobą każdą chwilę
Chcę Cię przytulić
Chcę Cię pocałować
Chcę Cię mieć blisko siebie.
Przecież miłość jest tym, co czuję.
Jesteś dla mnie wszystkim."
(,,Nuestro Camino")
-Dzięki za mile
spędzony czas – uśmiechnęła się Violetta. Na koniec swojego długiego spotkania
postanowili, że przejdą się na ,,swoją” ławkę. Oboje usiedli. To miejsce
wydawało się takie magiczne. To tutaj stało się tyle niezwykłych rzeczy. Tutaj
była zawsze z nim. On cały czas był z nią. Jak mogła tak długo się zastanawiać?
To wszystko było przecież oczywiste. Jak mogła być tak głupia?
-Violetto…? –
spytał cicho Leon. Odwróciła się w jego stronę. Miał na sobie czerwoną koszulę
w kratę i jasne spodnie. Nie może się na niego napatrzeć. Wygląda zbyt
przystojnie. Ten jego cholerny urok. Teraz… powinna… powinna go pocałować. Cóż,
nie może się powstrzymać. Powoli zbliżyła się twarz do jego twarzy. Leon
zrozumiał o co chodzi i także przybliżył się. Dlaczego wokoło zrobiło się tak
kolorowo? Dlaczego czuła jakby płatki róż delikatnie muskały jej ciało.
Dlaczego on jest jeszcze bardziej przystojniejszy? Nie zdążyła odpowiedzieć
sobie na te pytania.
Pocałował ją. Przez jej ciało przeszedł przyjemny dreszcz.
To nie był zwykły pocałunek. Violetta chciała mu pokazać, że tylko on się
liczy. Leon natomiast, że nikt nigdy nie był dla niej ważniejszy. To był tylko
delikatny pocałunek, ale znaczył dla nich najwięcej na świecie. Powoli odsunęli
się od siebie. Przez jakiś czas patrzyli na siebie, a po chwili na ich twarzach
wykwitły uśmiechy. Podali sobie ręce i wstali z ławki. Każde z nich schowało to
wspomnienie do jednej z szuflad w swojej głowie.
-Jeszcze raz
dziękuję za mile spędzony dzień – powiedziała z rumieńcem Violetta, na
wspomnienie najważniejszego momentu dzisiejszego spotkania.
-Nie masz za co
dziękować. Cieszę się, że mogłem zobaczyć swoją księżniczkę – powiedział z rozkosznym uśmiechem na twarzy. Nie mogła
już wytrzymać:
-Możesz
przestać?!
Leon spojrzał
na nią jak na wariatkę i ze zdziwioną miną spytał:
-Ale co ja
zrobiłem?
-Przepraszam!
Nic… - odpowiedziała speszona i pobiegła go przytulić.
-Do jutra,
książę – powiedziała z uśmiechem.
-Do jutra,
księżniczko – powiedział, założył kask i odjechał.
Viola po cichu
weszła do domu i skierowała się prosto do swojego pokoju. Chciała odgadnąć
jakim prawem zasługuje na takie szczęście.
Camila
siedziała sama w swoim pokoju. Od dawna już nie widziała Broadway’a .
Codziennie jej unikał, a gdy chciała z nim porozmawiać zwyczajnie uciekał. To
było dziwne. Nigdy nie mogła z nim poważnie porozmawiać. Bała się, że miał inną
dziewczynę i wcale nie chciał już z nią być. To by ją przytłoczyło. Bardzo
przywiązała się do tego chłopaka. Mieli podobny styl bycia i poczucie humoru.
Może to on był jej jedynym, a on wcale nie jest przypisany jej?
-Camilo, jakiś
chłopak przyszedł w odwiedziny. Mówi, że z nim chodzisz. Ty masz w ogóle
chłopaka? – spytała mama.
-Mamo! Opowiem
ci wszystko potem! Powiedz mu szybko, żeby wszedł! – krzyknęła Cami.
Jej
rodzicielka z niezadowoloną miną wyszła, a po chwili do pokoju wszedł Broadway.
-Nareszcie!
Dlaczego przez ten czas nie chciałeś mnie widzieć? No powiedz! – warknęła
dziewczyna.
-Nie! Camila!
Uspokój się! Już ci mówię. Unikałem cię, ponieważ… ponieważ ja wyjeżdżam jutro
do Brazylii – powiedział chłopak.
-Świetnie!
Wakacje dobrze ci zrobią! Nie wiem o co tyle krzyku. Przecież niedługo wrócisz
– powiedziała wesoło Cami.
Broadway
popatrzył na nią smutno i oznajmił:
-Camila, ja
tam jadę już na stałe. Nie wrócę do Buenos Aires.
Nagle wszystko
w niej rozbiło się na tysiące małych kawałeczków. Chciała już nie istnieć. Ból
przeszywał ją od środka i nie chciał ustąpić. Dlaczego wszystko musi się
skończyć? Dlaczego zawsze ona? Nigdy nie będzie szczęśliwa. Nie zaczęła płakać
jak pewnie spodziewał się tego chłopak. Odezwała się do niego:
-Wyjdź. Chcę
zostać sama.
Chłopak
posłusznie wyszedł. Wreszcie została sama i nie musiała już powstrzymywać łez.
Znów został sam.
Dlaczego nikt nie chciał pomóc Tomasowi? Postanowił, że przejdzie się na tor
motocrossów. Może on tez powinien zacząć jeździć? Podobnież Verdas także
jeździ. Może to odstresowuje? Przydałoby się mu. Podszedł do budki, w której
była dziewczyna naprawiająca motor. Spojrzała na niego. Boże! Kim ona jest?
Dlaczego jej jeszcze nie spotkał? Pora zapomnieć o Violetcie i zainteresować
się dziewczyną, która stoi przed nim.
-Hej. Szukasz
kogoś? – spytała.
Podjął bardzo
szybką decyzję.
-Chciałbym
nauczyć się jeździć na motorze. Czy byłby to jakiś problem? – spytał.
-Nie, jasne, że nie. Tych lekcji udzielam ja.
Nazywam się Lara, a ty? – zapytała.
Lara… Piękne
imię.
-Jestem Tomas –
powiedział z uśmiechem.
-Świetnie.
Wypełnij formularz i spotkamy się jutro od godziny szesnastej. Pasuje ci? –
spytała.
-Jasne. Do
zobaczenia – powiedział i odszedł.
Piękna
dziewczyna. Powinien bliżej ją poznać. Najpierw zerwie wszelkie kontakty z
Violettą i Leonem. Teraz już ich rozumie. Nie powinien psuć ich szczęścia. Sam
chciałby, by wszystko mu się powiodło. Dlatego musi przekonać do siebie Larę.
-Violetta zeszła na dół, by zjeść
kolację. Wszyscy byli już przy stole. Łącznie z tatą. O nie! Znów będzie mówił złe rzeczy na Leona. Tym razem ni pozwolę mu
na to! – pomyślała.
-Dobry
wieczór! – przywitała się.
-Dobry
wieczór! – odpowiedzieli chórem.
-Dlaczego
wróciłaś dzisiaj tak późno? – spytał zmartwiony tata.
Zaczyna się – pomyślała i zgodnie z
prawdą odpowiedziała:
-Byłam z
Leonem.
- To dobrze
– powiedział tata.
Każdy przy
stole zakrztusił się przełykanym jedzeniem. Nikt nie mógł uwierzyć w to, co
przed chwilą usłyszał.
-Co się
stało? Ufam Leonowi. Wydaje się porządnym chłopakiem i Viola może się z nim
spotykać – oznajmił głośno.
-Naprawdę,
tato?! Kocham cię! –wykrzyknęła głośno i mocno przytuliła ojca.
-Wracajmy do
kolacji. Jak minął ci dzień, Violu? –spytał.
Reszta
wieczoru minęła każdemu wyśmienicie. Każdy powiedział jak spędził dzień.
-Nauczyłam
się nowej piosenki. Właściwie to sama ją napisałam – powiedziała podekscytowana
dziewczyna.
Wszyscy
chóralnie wykrzyknęli, by ją zaśpiewała przy akompaniamencie pianina.
Valió la pena todo hasta aquí
porque al menos te conocí
Valió la pena lo que vivimos
lo que soñamos
lo que conseguimos
Valió la pena, pude entender
que cada historia es una razón
Para estar juntos, para creer
para que suene nuestra canción
hoy somos tantos, hoy somos más
hoy más que nunca
¡Puedo volar!
Todo vuelve comenzar
Juntos, sin mirar atrás
Siente, sueña como yo
Vive, tu destino es hoy
Sabes, cuál es la verdad
¡Es el latido de tu corazón!
¡Sabes que lo puedes escuchar!
...¡Junto al mío!
Junto al mío!!
Yo se que puedo confiar en mí,
Quien soy ahora ya descubrí
El mundo es casi perfecto ya
y casi todo es mi realidad
No tengo miedo ya se quien soy,
se lo que busco y a donde voy...
Todo vuelve comenzar
Juntos, sin mirar atrás
Siente, sueña como yo
Vive, tu destino es hoy
Sabes, cuál es la verdad
¡Es el latido de tu corazón!
¡Sabes que lo puedes escuchar!
...¡Junto al mío!
Todo vuelve a comenzar
Juntos sin mirar atrás
Siente, sueña como yo
Vive...
Valió la pena
Todo hasta aquí.
porque al menos te conocí
Valió la pena lo que vivimos
lo que soñamos
lo que conseguimos
Valió la pena, pude entender
que cada historia es una razón
Para estar juntos, para creer
para que suene nuestra canción
hoy somos tantos, hoy somos más
hoy más que nunca
¡Puedo volar!
Todo vuelve comenzar
Juntos, sin mirar atrás
Siente, sueña como yo
Vive, tu destino es hoy
Sabes, cuál es la verdad
¡Es el latido de tu corazón!
¡Sabes que lo puedes escuchar!
...¡Junto al mío!
Junto al mío!!
Yo se que puedo confiar en mí,
Quien soy ahora ya descubrí
El mundo es casi perfecto ya
y casi todo es mi realidad
No tengo miedo ya se quien soy,
se lo que busco y a donde voy...
Todo vuelve comenzar
Juntos, sin mirar atrás
Siente, sueña como yo
Vive, tu destino es hoy
Sabes, cuál es la verdad
¡Es el latido de tu corazón!
¡Sabes que lo puedes escuchar!
...¡Junto al mío!
Todo vuelve a comenzar
Juntos sin mirar atrás
Siente, sueña como yo
Vive...
Valió la pena
Todo hasta aquí.
Wszyscy byli pod wrażeniem wykonu Violetty.
Wszyscy doskonale wiedzieli, że ma talent. Dziewczyna postanowiła, że pójdzie
już do pokoju. Wytłumaczyła się, że bardzo boli ją głowa po wydarzeniach
dzisiejszego dnia.
Gdy była już w pokoju zapisała w
pamiętniku, że ten dzień był najwspanialszym jaki przeżyła. Postanowiła jeszcze
trochę pomyśleć o Leonie i kto wie, może o przyszłości z nim. Pamięta każdy rys
jego twarzy i chyba nigdy go nie zapomni. Opatulona tak pięknymi wspomnieniami
usnęła.
__________________________________
Czy tylko ja uważam, że ten rozdział jest piękny? Szczególnie początek, nieprawdaż? : D Mam dla Was informację. W tę niedzielę wyjeżdżam na obóz. Nie będzie mnie cały tydzień (siódmego lipca wracam). W tym tygodniu dodam dwie lub trzy notki. Jest mi naprawdę przykro, ale zobaczycie, nadrobimy to :D Komentujcie! Nawet nie wiecie jakie to jest dla mnie ważne. : ) Kocham Was!
Xenia <3
Pięknie <3 ! I tak romantycznie. Książe i księżniczka pasują do siebie idealnie jak dwie połówki jabłka. Jedno bez drugiego nie potrafi funkcjonować. Oby to trwało jak najdłużeja
OdpowiedzUsuńAhh.. *-*
OdpowiedzUsuńDlaczego ty musisz tak wspaniale pisać ?! -.-
I ten pocałunek *_____________________*
Baw się dobrze na obozie. ;**
Ciao,
Velvet .xx
Suuuper ;( Jak zawsze,przepraszam na smutną minkę,ale właśnie zrobiłam krzywdę Velvet ;(
OdpowiedzUsuńBuziak,
Nadia Green ;(
Co się stało? ;(
Usuńza*
OdpowiedzUsuńA nasza Leonetta będzie miała jeszcze romantyczną randkę xD?
OdpowiedzUsuńSuper :***********
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie
historia-leonetta.blogspot.com
Jeszcze raz super i baw się dobrze ;)
M.
Super :)
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie http://leonettaandcaxi.blogspot.com/
Jejku, przepraszam, że nie skomentowałam poprzedniego rozdziału!
OdpowiedzUsuńAle pod tym dostaniesz takiego superanckiego komenta! <3
Dzięki za dedykację w poprzednim rozdziale. ;*
A co do rozdziałów...
Cud, miód, malina! <3
I ten ich słodki pocałunek, Tomas zakochany w Larze... *_*
Pisz szybciutko następny, bo nie wyrabiam, kocham twojego bloga, że ojeju. <3
A u mnie już 11 rozdział, tak wgl. xd
Buziaki,
M. ;*
Kiedy nowy ?
OdpowiedzUsuńWidzę, że ktoś tutaj niecierpliwy. ; ) Spokojnie. dzisiaj nie mogłam. Dyskoteka na zakończenie 6 kl.! Sami rozumiecie, wybawiłam się w najlepsze. xd xd xd Jutro będzie. <3 I pamiętajcie: KOCHAM WAS! :D
UsuńJeśli tak pisze dziewczyna w 6 klasie to gratuluje. Naprawdę.
OdpowiedzUsuńBez przesady, ale dzięki. xd
UsuńSuper rozdział i wgl mam fazę na kolejny. (Tak głowa już boli) Zapraszam do sb nie jest o Leoneccie bo za dużo tego więc masz inny paring sama chciałaś:http://camon4ever.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńBd dzis nowy ? ;d
OdpowiedzUsuńŚwietne
OdpowiedzUsuńRewelacja !!!!
OdpowiedzUsuńSuper!!!!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńTe twoje opowiadania o leonie i vilu są nie samowite. Naprawde masz bardzo rozwinietą wyobrażnie . :D:D:D
OdpowiedzUsuń