niedziela, 23 czerwca 2013

Rozdział 10: Sam na sam

    ,,Chcę patrzeć na Ciebie
      Chcę śnić o Tobie
      Przeżyć z Tobą każdą chwilę
      Chcę Cię przytulić
      Chcę Cię pocałować
      Chcę Cię mieć blisko siebie.
      Przecież miłość jest tym, co czuję.
      Jesteś dla mnie wszystkim."
      (,,Nuestro Camino")
  
    -Dzięki za mile spędzony czas – uśmiechnęła się Violetta. Na koniec swojego długiego spotkania postanowili, że przejdą się na ,,swoją” ławkę. Oboje usiedli. To miejsce wydawało się takie magiczne. To tutaj stało się tyle niezwykłych rzeczy. Tutaj była zawsze z nim. On cały czas był z nią. Jak mogła tak długo się zastanawiać? To wszystko było przecież oczywiste. Jak mogła być tak głupia?
    -Violetto…? – spytał cicho Leon. Odwróciła się w jego stronę. Miał na sobie czerwoną koszulę w kratę i jasne spodnie. Nie może się na niego napatrzeć. Wygląda zbyt przystojnie. Ten jego cholerny urok. Teraz… powinna… powinna go pocałować. Cóż, nie może się powstrzymać. Powoli zbliżyła się twarz do jego twarzy. Leon zrozumiał o co chodzi i także przybliżył się. Dlaczego wokoło zrobiło się tak kolorowo? Dlaczego czuła jakby płatki róż delikatnie muskały jej ciało. Dlaczego on jest jeszcze bardziej przystojniejszy? Nie zdążyła odpowiedzieć sobie na te pytania.
Pocałował ją. Przez jej ciało przeszedł przyjemny dreszcz. To nie był zwykły pocałunek. Violetta chciała mu pokazać, że tylko on się liczy. Leon natomiast, że nikt nigdy nie był dla niej ważniejszy. To był tylko delikatny pocałunek, ale znaczył dla nich najwięcej na świecie. Powoli odsunęli się od siebie. Przez jakiś czas patrzyli na siebie, a po chwili na ich twarzach wykwitły uśmiechy. Podali sobie ręce i wstali z ławki. Każde z nich schowało to wspomnienie do jednej z szuflad w swojej głowie.

    -Jeszcze raz dziękuję za mile spędzony dzień – powiedziała z rumieńcem Violetta, na wspomnienie najważniejszego momentu dzisiejszego spotkania.
    -Nie masz za co dziękować. Cieszę się, że mogłem zobaczyć swoją księżniczkę – powiedział  z rozkosznym uśmiechem na twarzy. Nie mogła już wytrzymać:
    -Możesz przestać?!
    Leon spojrzał na nią jak na wariatkę i ze zdziwioną miną spytał:
    -Ale co ja zrobiłem?
    -Przepraszam! Nic… - odpowiedziała speszona i pobiegła go przytulić.

    -Do jutra, książę – powiedziała z uśmiechem.
    -Do jutra, księżniczko – powiedział, założył kask i odjechał.
    Viola po cichu weszła do domu i skierowała się prosto do swojego pokoju. Chciała odgadnąć jakim prawem zasługuje na takie szczęście.
    

    Camila siedziała sama w swoim pokoju. Od dawna już nie widziała Broadway’a . Codziennie jej unikał, a gdy chciała z nim porozmawiać zwyczajnie uciekał. To było dziwne. Nigdy nie mogła z nim poważnie porozmawiać. Bała się, że miał inną dziewczynę i wcale nie chciał już z nią być. To by ją przytłoczyło. Bardzo przywiązała się do tego chłopaka. Mieli podobny styl bycia i poczucie humoru. Może to on był jej jedynym, a on wcale nie jest przypisany jej? 
    -Camilo, jakiś chłopak przyszedł w odwiedziny. Mówi, że z nim chodzisz. Ty masz w ogóle chłopaka? – spytała mama.
     -Mamo! Opowiem ci wszystko potem! Powiedz mu szybko, żeby wszedł! – krzyknęła Cami.
     Jej rodzicielka z niezadowoloną miną wyszła, a po chwili do pokoju wszedł Broadway.
     -Nareszcie! Dlaczego przez ten czas nie chciałeś mnie widzieć? No powiedz! – warknęła dziewczyna.
     -Nie! Camila! Uspokój się! Już ci mówię. Unikałem cię, ponieważ… ponieważ ja wyjeżdżam jutro do Brazylii – powiedział chłopak.
     -Świetnie! Wakacje dobrze ci zrobią! Nie wiem o co tyle krzyku. Przecież niedługo wrócisz – powiedziała wesoło Cami.
     Broadway popatrzył na nią smutno i oznajmił:
     -Camila, ja tam jadę już na stałe. Nie wrócę do Buenos Aires.
     Nagle wszystko w niej rozbiło się na tysiące małych kawałeczków. Chciała już nie istnieć. Ból przeszywał ją od środka i nie chciał ustąpić. Dlaczego wszystko musi się skończyć? Dlaczego zawsze ona? Nigdy nie będzie szczęśliwa. Nie zaczęła płakać jak pewnie spodziewał się tego chłopak. Odezwała się do niego:
      -Wyjdź. Chcę zostać sama.
     Chłopak posłusznie wyszedł. Wreszcie została sama i nie musiała już powstrzymywać łez.


   Znów został sam. Dlaczego nikt nie chciał pomóc Tomasowi? Postanowił, że przejdzie się na tor motocrossów. Może on tez powinien zacząć jeździć? Podobnież Verdas także jeździ. Może to odstresowuje? Przydałoby się mu. Podszedł do budki, w której była dziewczyna naprawiająca motor. Spojrzała na niego. Boże! Kim ona jest? Dlaczego jej jeszcze nie spotkał? Pora zapomnieć o Violetcie i zainteresować się dziewczyną, która stoi przed nim.
    -Hej. Szukasz kogoś? – spytała.
    Podjął bardzo szybką decyzję.
    -Chciałbym nauczyć się jeździć na motorze. Czy byłby to jakiś problem? – spytał.
    -Nie, jasne, że nie. Tych lekcji udzielam ja. Nazywam się Lara, a ty? – zapytała.
    Lara… Piękne imię.
    -Jestem Tomas – powiedział z uśmiechem.
    -Świetnie. Wypełnij formularz i spotkamy się jutro od godziny szesnastej. Pasuje ci? – spytała.
    -Jasne. Do zobaczenia – powiedział i odszedł.
    Piękna dziewczyna. Powinien bliżej ją poznać. Najpierw zerwie wszelkie kontakty z Violettą i Leonem. Teraz już ich rozumie. Nie powinien psuć ich szczęścia. Sam chciałby, by wszystko mu się powiodło. Dlatego musi przekonać do siebie Larę.


      -Violetta  zeszła na dół, by zjeść kolację. Wszyscy byli już przy stole. Łącznie z tatą. O nie! Znów będzie mówił złe rzeczy na Leona. Tym razem ni pozwolę mu na to! – pomyślała.
       -Dobry wieczór! – przywitała się.
       -Dobry wieczór! – odpowiedzieli chórem.
       -Dlaczego wróciłaś dzisiaj tak późno? – spytał zmartwiony tata.
       Zaczyna się – pomyślała i zgodnie z prawdą odpowiedziała:
       -Byłam z Leonem.
       - To dobrze – powiedział tata.
       Każdy przy stole zakrztusił się przełykanym jedzeniem. Nikt nie mógł uwierzyć w to, co przed chwilą usłyszał.
       -Co się stało? Ufam Leonowi. Wydaje się porządnym chłopakiem i Viola może się z nim spotykać – oznajmił głośno.
       -Naprawdę, tato?! Kocham cię! –wykrzyknęła głośno i mocno przytuliła ojca.
       -Wracajmy do kolacji. Jak minął ci dzień, Violu? –spytał.
       Reszta wieczoru minęła każdemu wyśmienicie. Każdy powiedział jak spędził dzień.
       -Nauczyłam się nowej piosenki. Właściwie to sama ją napisałam – powiedziała podekscytowana dziewczyna.
       Wszyscy chóralnie wykrzyknęli, by ją zaśpiewała przy akompaniamencie pianina.

Valió la pena todo hasta aquí
porque al menos te conocí

Valió la pena lo que vivimos
lo que soñamos
lo que conseguimos

Valió la pena, pude entender
que cada historia es una razón

Para estar juntos, para creer
para que suene nuestra canción

hoy somos tantos, hoy somos más
hoy más que nunca

¡Puedo volar!

Todo vuelve comenzar
Juntos, sin mirar atrás
Siente, sueña como yo
Vive, tu destino es hoy

Sabes, cuál es la verdad
¡Es el latido de tu corazón!
¡Sabes que lo puedes escuchar!
...¡Junto al mío!

Junto al mío!!

Yo se que puedo confiar en mí,
Quien soy ahora ya descubrí

El mundo es casi perfecto ya
y casi todo es mi realidad

No tengo miedo ya se quien soy,
se lo que busco y a donde voy...

Todo vuelve comenzar
Juntos, sin mirar atrás
Siente, sueña como yo
Vive, tu destino es hoy

Sabes, cuál es la verdad
¡Es el latido de tu corazón!
¡Sabes que lo puedes escuchar!
...¡Junto al mío!

Todo vuelve a comenzar
Juntos sin mirar atrás
Siente, sueña como yo
Vive...

Valió la pena
Todo hasta aquí.

    Wszyscy byli pod wrażeniem wykonu Violetty. Wszyscy doskonale wiedzieli, że ma talent. Dziewczyna postanowiła, że pójdzie już do pokoju. Wytłumaczyła się, że bardzo boli ją głowa po wydarzeniach dzisiejszego dnia.
     Gdy była już w pokoju zapisała w pamiętniku, że ten dzień był najwspanialszym jaki przeżyła. Postanowiła jeszcze trochę pomyśleć o Leonie i kto wie, może o przyszłości z nim. Pamięta każdy rys jego twarzy i chyba nigdy go nie zapomni. Opatulona tak pięknymi wspomnieniami usnęła. 
__________________________________
Czy tylko ja uważam, że ten rozdział jest piękny? Szczególnie początek, nieprawdaż? : D Mam dla Was informację. W tę niedzielę wyjeżdżam na obóz. Nie będzie mnie cały tydzień (siódmego lipca wracam). W tym tygodniu dodam dwie lub trzy notki. Jest mi naprawdę przykro, ale zobaczycie, nadrobimy to :D Komentujcie! Nawet nie wiecie jakie to jest dla mnie ważne. : ) Kocham Was!
Xenia <3

19 komentarzy:

  1. Pięknie <3 ! I tak romantycznie. Książe i księżniczka pasują do siebie idealnie jak dwie połówki jabłka. Jedno bez drugiego nie potrafi funkcjonować. Oby to trwało jak najdłużeja

    OdpowiedzUsuń
  2. Ahh.. *-*
    Dlaczego ty musisz tak wspaniale pisać ?! -.-
    I ten pocałunek *_____________________*
    Baw się dobrze na obozie. ;**

    Ciao,
    Velvet .xx

    OdpowiedzUsuń
  3. Suuuper ;( Jak zawsze,przepraszam na smutną minkę,ale właśnie zrobiłam krzywdę Velvet ;(

    Buziak,
    Nadia Green ;(

    OdpowiedzUsuń
  4. A nasza Leonetta będzie miała jeszcze romantyczną randkę xD?

    OdpowiedzUsuń
  5. Super :***********
    Zapraszam do mnie
    historia-leonetta.blogspot.com
    Jeszcze raz super i baw się dobrze ;)
    M.

    OdpowiedzUsuń
  6. Super :)
    Zapraszam do mnie http://leonettaandcaxi.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  7. Jejku, przepraszam, że nie skomentowałam poprzedniego rozdziału!
    Ale pod tym dostaniesz takiego superanckiego komenta! <3
    Dzięki za dedykację w poprzednim rozdziale. ;*
    A co do rozdziałów...
    Cud, miód, malina! <3
    I ten ich słodki pocałunek, Tomas zakochany w Larze... *_*
    Pisz szybciutko następny, bo nie wyrabiam, kocham twojego bloga, że ojeju. <3
    A u mnie już 11 rozdział, tak wgl. xd
    Buziaki,
    M. ;*

    OdpowiedzUsuń
  8. Odpowiedzi
    1. Widzę, że ktoś tutaj niecierpliwy. ; ) Spokojnie. dzisiaj nie mogłam. Dyskoteka na zakończenie 6 kl.! Sami rozumiecie, wybawiłam się w najlepsze. xd xd xd Jutro będzie. <3 I pamiętajcie: KOCHAM WAS! :D

      Usuń
  9. Jeśli tak pisze dziewczyna w 6 klasie to gratuluje. Naprawdę.

    OdpowiedzUsuń
  10. Super rozdział i wgl mam fazę na kolejny. (Tak głowa już boli) Zapraszam do sb nie jest o Leoneccie bo za dużo tego więc masz inny paring sama chciałaś:http://camon4ever.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  11. Bd dzis nowy ? ;d

    OdpowiedzUsuń
  12. Rewelacja !!!!

    OdpowiedzUsuń
  13. Super!!!!!!!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  14. Te twoje opowiadania o leonie i vilu są nie samowite. Naprawde masz bardzo rozwinietą wyobrażnie . :D:D:D

    OdpowiedzUsuń

Obserwatorzy