,,Powiedz mi słowa, które mówią prawdę
Nie... Nie myl rzeczy, które się nie zdarzają."
(,,Como Quieres")
-Leon! Leon!
Gdzie ty jesteś? – pytała się sama siebie Viola. Już od godziny jest w Studiu,
a jego nigdzie nie ma. Dopiero wyznali sobie, że się kochają, a on już znika.
Nagle do jej głowy wpadła okropna myśl. Co jeżeli coś się mu stało?
-Witaj, piękna!
– przywitał się Leon. Zaskoczona Violetta odwróciła się w jego stronę. Nawet
nie była zła, że się spóźnił. ,,Ten jego głupi urok osobisty” – pomyślała
dziewczyna i westchnęła, co usłyszał chłopak.
-Dlaczego tak
wzdychasz? – spytał zaciekawiony.
-Yyy… Bo
musiałam na ciebie długo czekać – powiedziała zarumieniona. Leon nie chciał
wnikać w szczegóły. Viola zarumieniła się, więc pewnie by z niej tego nie
wyciągnął.
-To może
wejdziemy do środka? – spytał chłopak.
-Jasne. Muszę tylko wejść do łazienki. Poczekasz na mnie w sali muzycznej? – zapytała wesoło Violetta.
-Jasne. Muszę tylko wejść do łazienki. Poczekasz na mnie w sali muzycznej? – zapytała wesoło Violetta.
Leon
przytaknął, a dziewczyna dała mu buziaka, przez co połowa oczu była wpatrzona
właśnie w nich. Nieprzejmująca się tym Viola, udała się do toalety.
Leon wszedł do
sali muzycznej. Co prawda miał teraz zajęcia z Angie, ale postanowił trochę
pograć. Od niedawna znów chodzi mu po głowie nowa piosenka. Jest już prawie
skończona, ale trzeba ją jeszcze trochę dopieścić. Teraz był taki szczęśliwy,
że chyba zrobi to już dzisiaj. Zaczął śpiewać:
Entre dos Mundos
Hoy me esta latiendo El corazón
Uno es seguro adrenalina el otro sin control
Es como tener
Dos vidas aun mas
Uno me da el agua
Y el otro el aire
Yo quiero Mezclar
zPor que no juntar?
¡Mis dos pasiones en un solo lugar!
Oyelo en mi voz
Entre dos mundos voy
Entre mis dos pasiones
un solo corazón
Tomando decisiones
¡Me quedo con las dos!
Provocan emociones
No me faltan razones
Lo quiero todo,
no estoy loco
Canten todos
Hoy me esta latiendo El corazón
Uno es seguro adrenalina el otro sin control
Es como tener
Dos vidas aun mas
Uno me da el agua
Y el otro el aire
Yo quiero Mezclar
zPor que no juntar?
¡Mis dos pasiones en un solo lugar!
Oyelo en mi voz
Entre dos mundos voy
Entre mis dos pasiones
un solo corazón
Tomando decisiones
¡Me quedo con las dos!
Provocan emociones
No me faltan razones
Lo quiero todo,
no estoy loco
Canten todos
-Piękna piosenka. Słyszałam
cię zza drzwi. Przemyślane słowa, ale ja jednak nie rozumiem. Twoim pierwszym,
najważniejszym światem jest muzyka, a drugim? – spytała zaintrygowana Viola.
Leon
bał się jej powiedzieć. Pewnie go wyśmieje. Nie powinien jej o tym mówić, ale
to przecież ona. Powinna wiedzieć, bo to jego pasja. Muzyką mógł zawsze dzielić
się z nią. Teraz jest inaczej. W sumie, nie szkodzi powiedzieć.
-Moim
drugim światem są motory – powiedział, jakby miał iść na ścięcie.
,,O nie!
Teraz się zacznie…” – pomyślał.
-Jeździsz na motorze? – spytała – Świetnie!
- Ja
wiem, że… Powiedziałaś ,,świetnie”? – spytał zaskoczony Leon.
-Jasne.
Bardzo lubię motory, ale nie miałam okazji się nimi przejechać. Wiesz jaki jest
mój tata. On nawet nie chce puścić mnie na karuzelę w luna parku – powiedziała ironicznie
Violetta.
-Naprawdę uważasz, że moja druga pasja nie
jest bez sensu? – spytał zaskoczony chłopak.
-Pewnie,
że nie. Jesteś moim chłopakiem. Nie wolno mi wyśmiewać tego, co lubisz. Zresztą
kocham patrzeć na motory. Może kiedyś mnie przewieziesz? – zapytała dziewczyna,
robiąc słodkie oczka.
- Mieć taką ślicznotkę z tyłu to czysta
przyjemność – powiedział chłopak i został wynagrodzony całusem w usta. – O tak,
muszę cię zabrać.
Po sali rozbrzmiał perlisty śmiech dziewczyny,
która po chwili znów pocałowała Leona. Nagle do klasy weszła Ludmiła:
-
Przepraszam, chciałabym porozmawiać. Macie czas? – spytała blondynka.
- Hmmm,
tak mamy. O co chodzi? – spytała gorzko Violetta.
Ludmiła
po dłuższej chwili powiedziała:
-
Chciałam was przeprosić. Chcę się zmienić, chcę być inna. Nie pragnę już być
lepsza od ciebie, Violu. Nie chcę już niszczyć ci życia. Wiem, że zachowywałam
się nie fair. Chciałabym byś już przeze mnie nie cierpiała.
Violetta i Leon popatrzyli na siebie. Takiego obrotu sprawy nikt się nie
spodziewał. Ludmiła nigdy nie mogłaby być dobrą osobą. Widać, że ludzie się
zmieniają. Szatynka lekko skinęła chłopakowi głową. W ten sposób chciała
pokazać, że wybacza.
-Przyjmujemy twoje przeprosiny i cieszymy się, że chcesz się zmienić –
powiedział Leon do blondynki.
-Naprawdę? Tak się cieszę! – wykrzyczała Ludmiła i podbiegła do dwójki,
by ich porządnie przytulić. Po chwili oderwali się od siebie i zaczęli śmiać.
,,To dobrze, że nie chce być już taką zołzą” – pomyślał Leon.
-Bardzo wam dziękuję! – powiedziała wesoło
blondynka – Och! Prawie bym zapomniała! Angie odwołała lekcję, więc mamy już
dzisiaj wolne. Spadam, idę przeprosić resztę.
I już jej nie było. Leon cieszył się, że Violetta przyjęła przeprosiny Ludmiły. Powinny zapomnieć o przeszłości.
I już jej nie było. Leon cieszył się, że Violetta przyjęła przeprosiny Ludmiły. Powinny zapomnieć o przeszłości.
- Widzę, że los nam sprzyja. Możemy się
teraz przejechać – powiedział uśmiechnięty od ucha do ucha chłopak – Będziemy musieli
tylko kawałek się przejść.
Dziewczyna oznajmiła entuzjastycznie:
-Świetnie, chodźmy.
Byli już przy wyjściu z Studia, gdy
nagle drogę zastąpił im Diego.
- Czego chcesz? – poderwał się Leon.
- Jak to czego? – spytał. Jestem
umówiony na randkę z Violettą.
Leon spojrzał przerażony na swoją
dziewczynę. Ona także nic z tego nie rozumiała, a przez to zaskoczenie nie
mogła wykrztusić z siebie słowa. W końcu udało jej się powiedzieć:
-Co ty pleciesz, durniu? Chcesz stracić
jeszcze więcej zębów? Nawet nie wiesz jak bardzo mnie wkurzasz.
-Wspaniale. Lubię ostre laski – powiedział
chytrze Diego, jakby specjalnie patrząc na Leona. Violetta wzięła sprawy w
swoje ręce:
-Słuchaj, ty czarny mopsie. Nie wiem ile
jeszcze razy będę musiała to powtarzać. Nie. Umówię. Się. Z. Tobą. Już. Nigdy.
W. Życiu. Teraz stąd spadaj!
Jakby na komendę chłopak szybko zniknął
z ich oczu. Leon znów popatrzył na swoją dziewczynę z podziwem.
-Z każdym dniem coraz bardziej mnie
zadziwiasz – powiedział z pięknym uśmiechem.
- Właśnie tego oczekuję – oznajmiła tak
samo wesoła jak on.
W końcu wyruszyli. Po drodze rozmawiali o
wszystkim i o niczym. Okazało się, że Leon zaczął uczestniczyć w wyścigach
motocrossowych już od połowy wakacji. Pokłócił się wtedy z mamą, a muzyka nie
pomagała mu odreagować. Kumpel zaproponował mu, by udał się na tor i od tego
się zaczęło. Violetta natomiast, opowiedziała o swoich wakacjach w Madrycie.
Teraz mogła chwalić się piękną opalenizną, ponieważ każdy dzień w tym mieście
był słoneczny. Nawet nie zauważyli kiedy byli już na miejscu.
- To tutaj. To drugie miejsce po moim domu
i Studiu, w którym kocham spędzać czas. Witaj w moim królestwie – powiedział i
wybuchnął śmiechem.
-Może najpierw sam pokaż co potrafisz. Potem
się przejedziemy – oznajmiła Viola.
-Wątpisz w moje siły? – spytał kpiąco.
-Może trochę – powiedziała cicho
dziewczyna, jednak Leon usłyszał to:
-Osz ty! Zaraz zobaczysz, jakiego masz
wspaniałego chłopaka.
Violetta ochoczo przytaknęła, bo chciała to
ujrzeć. Poszła razem z Leonem, by mógł się przebrać, a po drodze spotkali znaną
wyłącznie chłopakowi dziewczynie. Violi albo się wydawało, albo nieznajoma
posmutniała, gdy ją zobaczyła.
-Violetto, poznaj Larę. Laro poznaj Violę,
moją dziewczynę – przedstawił je Leon.
-Miło cię poznać – powiedziała Violetta i
podała rękę Larze. Ta, jednak nie podała jej jednak ręki, tylko wróciła do
majsterkowania przy motorze. Dziewczyna spojrzała na Leona, a on tylko wzruszył
ramionami i powiedział jej na ucho, by udali się do przebieralni. Gdy Leon był
już gotowy Violetta nie mogła się na niego napatrzyć. Pięknie prezentował się w
tym kombinezonie. Był po prostu idealny.
- To co, idziesz zobaczyć, jakiego masz
utalentowanego chłopaka? – spytał się.
-Skoro tak bardzo prosisz – zażartowała Violetta,
a oni po chwili pognali na tor.
________________________________________
No witam! Zapraszam Was na rozdział 7. :D Jest Leonetta jak obiecałam. Zaraz spadam, więc ja tu tylko na krótko. Następny rozdział ukarzę się, gdy zobaczę pod tym 10 komentarzy. ; ) Żegnam Was. <3
Xenia <3
Ohoh. Super *o*
OdpowiedzUsuńLUDMI DOBRA ?! Tego to bym się nie spodziewała.. Ale to fajnie. :D
Nie no.. Znowu ten głupi Diego.. Hyhyh Viola ,,Słuchaj, ty czarny mopsie''. XD
Lalalah..
Ciao,
Velvet .xx
Uuu... .Kolejny rozdzialik! Smacznie! Pysznie! Mmmm.... Właśnie jem kolację xd..
OdpowiedzUsuńŚwietny blog!
Werkoss T.T
Ugh... Czekać bd pół roku na te 10 komów XD Fajny :) Czekam na następny
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńfajowy czekam na nastempny
OdpowiedzUsuńOk ten rozdzial jest świetny. Ciekawe co bd z Lara ? Pozdrawiam ; )
OdpowiedzUsuńFajny rozdział ;))
OdpowiedzUsuńFajowy rozdzial
OdpowiedzUsuńHaha Vilu co dowaliła czarny mopsie. I Ludmi dobra ? Hmmmm zobaczymy co z tego wyniknie :D
OdpowiedzUsuńboski rozdział :D
OdpowiedzUsuńJak fajnie czytać o nie kłócącej się, a kochającej się Leonettcie :D
OdpowiedzUsuńTo dzisiaj nowy, tak?:D
Już się pisze :D
UsuńDobrze, dobrze prosiłaś to kometuje a tak wgl czzekam na next.
OdpowiedzUsuńIDEALNE CUDOWNE PRZEFAJNE I ZAJEBIASZCZE ! :D
OdpowiedzUsuńLEONETTA JEST, TO JEST DOBRZE <3
pisz kolejny szybko, szybko ;)
M. ;*