wtorek, 25 czerwca 2013

Rozdział 11: Amor

     
,,Hipnotyzuję ich swoimi długimi włosami
  moimi perfumami czaruję ich bez mówienia
  ode mnie nie mogą uciec."
  (,,Peligrosamente Bellas")

Następnego dnia, w drodze do Studio 21.

     To nie może być prawda. To wszystko zbyt dobrze się układa. To sen. Tak, na pewno. Uszczypała się już pięćdziesiąt razy. Nie, to nie sen. Fatamorgana. Nie, to nie pustynia. Przecież teraz coś powinno się zepsuć, a wcale tak nie jest. Ludmiła jest dobra, a Diego sobie odpuścił. Chyba pomyliła się i weszła nie do tego świata, co trzeba. Właściwie, to dlaczego tak nad tym rozmyśla? Przecież jest szczęśliwa, a to najważniejsze. Tylko, że to takie podejrzane. Teraz nie może odciąć się od myśli, że tuż za rogiem czai się jakaś pułapka, która wyssie z niej wszystko to, co ją cieszy. Nikt nie zabierze jej Leona, bo to jej najcenniejszy skarb.

   
   Dom rodziny Verdasów.
    Violetta. Violetta. Violetta. Pokonał Tomasa i wreszcie mógł się nią nacieszyć. Nikt tego nie zepsuje, bo nie dadzą rady ich dwójce.  Jakie to piękne uczucie znów mieć szczęście w życiu. Może powinien napisać piosenkę? Tak, napiszę ją dla niej i dla niego. To będzie piękny duet dorównujący Podemos. Wyjął swój pamiętnik. Zarumienił się. Rzeczywiście, jest chłopakiem, ale zapisuje w nim swoje złote myśli i teksty piosenek. Jakby zacząć tę piosenkę? – myślał Leon. Wreszcie napisał:

Tanto tiempo caminando junto a ti 
Aun recuerdo el día en que te conocí
El amor en mi nació tu sonrisa me enseno
Tras las nubes siempre va a estar el sol
Te confieso que sin ti no se seguir.
Luz en el camino tu eres para mi.
Desde que mi alma te vio.
Tu dulzura me envolvió.
Si estoy contigo se detiene el reloj.
Lo sentimos los dos el corazón nos hablo
Y al oído suave nos susurro

    Pierwsza zwrotka już jest. Szybko poszła. Pora na refren. Chcę patrzeć na nią, chcę śnić o niej i przeżyć z nią każdą chwilę – mówił w myślach.

Quiero mirarte
Quiero sonarte
Vivir contigo cada instante
Quiero abrazarte
Quiero besarte
Quiero tenerte junto a mi
Pues amor es lo que siento.
Eres todo para mi.

Quiero mirarte
Quiero sonarte
Vivir contigo cada instante
Quiero abrazarte
Quiero besarte
Quiero tenerte junto a mi
Tu eres lo que necesito.
Pues lo que siento es

Amor

En tus ojos veo el mundo de calor.
En tus brazos descubrí yo el amor.
Vera en mi ella lo mismo?
Querrá el estar conmigo?
Dime que tu lates por mi también 
Lo sentimos los dos el corazón nos hablo
Y al oído suave nos susurro

Quiero mirarte
Quiero sonarte
Vivir contigo cada instante
Quiero abrazarte
Quiero besarte
Quiero tenerte junto a mi
Pues amor es lo que siento.
Eres todo para mi.

Quiero mirarte
Quiero sonarte
Vivir contigo cada instante
Quiero abrazarte
Quiero besarte
Quiero tenerte junto a mi
Pues amor es lo que siento 
Eres todo para mi


Quiero mirarte
Quiero sonarte
Vivir contigo cada instante
Quiero abrazarte
Quiero besarte
Quiero tenerte junto a mi
Tu eres lo que necesito.
Pues lo que siento es

Amor

   -Już koniec? Tak szybko? Właściwie to dobrze. Teraz tylko skopiować piosenkę na kartkę, pokazać Violetcie i ruszyć do szkoły – mówił sam do siebie Leon. Szybko zrobił to co trzeba i wyszedł z domu, nie jedząc śniadanie i mrucząc pożegnanie do rodziców. Nikt nie powinien się dziwić patrząc na niego. To miłość go oślepia. Teraz żyje tylko nią i tym uczuciem między nimi. Co ma poradzić? To przecież jest piękne, a nie złe.
    -Cześć, Leon! – krzyknął ktoś do niego. Odwrócił się z tyłu stał Maxi. Mieszkali niedaleko siebie, więc czasem na niego wpadał po drodze do Studio.
    -Widzę, że czujesz to samo co ja – powiedział nagle, nie czekając na słowa powitalne od chłopaka.
    - O stary! Wpadłem po uszy. Jestem tak bezgranicznie zakochany. A ty… Niech zgadnę Naty? – spytał Leon.
    -Nie wiem jak mogłem nigdy jej nie zauważyć. Ona jest wspaniała. Wiedziałeś, że ma głos jak anioł? – zapytał, a raczej stwierdził Maxi.
    -Nawet nie wspomnę o Violetcie. Ludmiła zawsze przyćmiewała Naty. Raz słyszałem ją, kiedy śpiewała w sali muzycznej. Gdy powiedziałem jej, że śpiewa bardzo dobrze, zjawiła się Ludmiła i rozpętała piekło. Najgorsze było to, że oberwało się tylko Nacie – powiedział ze smutkiem Leon.
    -Dobrze, że blondi się teraz zmienia. Patrz, już doszliśmy – oznajmił wesoło Maxi, bo zobaczył swoją dziewczynę – Dobra, to spadam. Najpiękniejsza kobieta na świecie mnie właśnie oczekuje.
    Odszedł, a Leon zaśmiał się widząc swojego przyjaciela, który pędził ile sił w nogach do swojego ziemskiego anioła. To takie urocze. Wszyscy są szczęśliwi i zakochani. Wtedy dostrzegł Camilę, siedzącą na ławce. Nie, jednak nie wszyscy. Postanowił do niej podejść.
    -Co się stało, Cami? – zapytał łagodnie.
    -Bro… Broadway – powiedziała szlochając dziewczyna. Przez gorzkie łzy opowiedziała swoją historię. Leon świetnie ją zrozumiał i powiedział:
    -Camila, nie przejmuj się. Zobaczysz, jeszcze znajdziesz kogoś na kim możesz polegać. Najwidoczniej Broadway to dupek. Teraz go tu nie ma. Nie możesz płakać przez kogoś, kto nie jest nic wart.
     -Masz rację, Leon. Dziękuję Ci – powiedziała – Viola ma szczęście mając takiego chłopaka.
     Chciała już odejść, gdy Leon zawołał ją do siebie i powiedział:
      -Napisałem duet dla mnie i dla Violi. Mogłabyś ocenić? – spytał i podał kartkę koleżance.
      - Jasne – pokiwała entuzjastycznie głową i wyrwała mu z rąk dzieło. Szybko zlustrowała ją i oddała mu – Jest świetna. Lepsza niż Podemos. Violi na pewno się spodoba.
      -Dzięki. I pamiętaj! Nie warto tracić czas na rozmyślanie o idiotach – oznajmił jej mądrze.
      Potwierdziła kiwnięciem głową i odeszła. Teraz tylko wyczekiwać Violetty.

 Camila pomyślała, że Leon powinien zostać psychologiem. Bardzo jej pomógł i to idealna praca dla niego. Nawet nie zauważyła chłopaka, który szedł prosto na nią. Nastąpiło uderzenie i oboje upadli z hukiem na parkiet.
       -Nie umiesz chodzić, łamago? – zapytał ze złością chłopak.
       -Nie, nie potrafię – odwarknęła.
       -Zejdź mi szybko z oczu – powiedzieli jednocześnie.
       -Jasne – oznajmiła Camila.
       -Pewnie – sarknął chłopak.
       Oboje poszli w przeciwne strony. Chłopak zobaczył w niej piękną dziewczynę, a Camila pomyślała o nim jak o swoim księciu z bajki. Przerwała jednak swoje sny o nim, ponieważ podbiegła do niej Francesca.
        -Widziałaś tego nowego? Boże, jaki on przystojny! – zawołała przyjaciółka.
        -Tak, zdążyła go już poznać i raczej nie jesteśmy w dobrych stosunkach – przegryzła wargę. Bardzo chciała, żeby było inaczej – Opowiem ci później. Ej! Nie zapędziłaś się trochę? A Marco? – zapytałam.
         -Przecież Marco mnie nie słyszy – prychnęła Fran.
         -Czyżby? – zapytał chłopak z tyłu, a przyjaciółka pobladła – Idziemy.
         Pociągnął Francesce za rękę i zniknęli za rogiem. Ona to ma szczęście. Camila postanowiła, że pójdzie już na lekcję do Pabla. Nawet nie wiedziała ile jeszcze zdarzy się w jej życiu.


         Violetta przyszła do Studia już trochę spóźniona. Zobaczyła na ławce Leona. Szybko do niego podbiegła i dała mu buziaka w usta.
          -Jest i moja księżniczka – uśmiechnął się Leon.
          -Książę bez księżniczki? Toż to niedopuszczalne – zaśmiała się Violetta.
          -Racja. Mam dla ciebie niespodziankę. Chodźmy do sali muzycznej – oznajmił chłopak.
           -Jesteśmy już spóźnieni. Musimy… - nie dokończyła, bo przerwał jej Leon:
           -Ale to ważne. To tylko lekcja z Pablem. Daruje nam. Przecież wiesz.
           Violetta tylko westchnęła z swojej bezsilności. Powędrowali do sali na paluszkach, by nikt ich nie usłyszał. Gdy byli już na miejscu, Leon rozkazał dziewczynie usiąść na krześle i słuchać. Sam podszedł do organek, zaczął grać i śpiewać. Wciąż patrzył na twarz Violetty. Najpierw wyczytał z niej zaskoczenie. Potem błogi spokój, a na końcu szczęście. Miał tylko nadzieję, że przy nim będzie już zawsze promienna. Skończył grać.
            -To było piękne, Leoś! Czy to duet dla nas? – zapytała.
            Leon przytaknął i wziął ją w ramiona.
             -Co teraz robimy? – podrapała się uroczo po głowie.
             - Jak to co? Śpiewamy. Może En mi Mundo? – zapytał.
             Violetta ochoczo przytaknęła głową.

Ahora sabes que
Yo no intiendo lo que pasa
Sin embargo se
Nunca hay tiempo, para nada

Pienso que no me doy cuenta
Y le doy mil y una vueltas
Mis dudas, me casaron
Ya no esperare

Y vuelvo a despertar
En mi mundo
Siendo lo que soy

Y no voy a parar
Ni un segundo
Mi destino es hoy

Y vuelvo a despertar
En mi mundo
Siendo lo que soy

Y no voy a parar
Ni un segundo
Mi destino es hoy

Nada puede pasar
Voy a soltar, todo lo que siento
Todo, todo
Nada puede pasar
Voy a soltar, todo lo que tengo
Nada me detendrá

Ahora ya no se
Lo que siento, va cambiando
Y si el miedo que
Abro puertas, voy girando

Pienso que no me doy cuenta
Y le doy mil y una vueltas
Mis dudas, me casaron
Ya no esperare

Y vuelvo a despertar
En mi mundo
Siendo lo que soy

Y no voy a parar
Ni un segundo
Mi destino es hoy

Y vuelvo a despertar
En mi mundo
Siendo lo que soy

Y no voy a parar
Ni un segundo
Mi destino es hoy

Y vuelvo a despertar...
En mi mundo
Siendo lo que soy

Y no voy a parar (No quiero parar)
Ni un segundo (No voy a parar...)
Mi destino es hoy (No, no, no)

Y vuelvo a despertar (No voy a parar)
En mi mundo (No quiero parar...)
Siendo lo que soy (No, no, no quiero parar...)

Y no voy a parar (No, no, no quiero parar)
Ni un segundo (No voy a parar...)
Mi destino es hoy (No...!)

Nada puede pasar
Voy a soltar, todo lo que siento
Todo, todo
Nada puede pasar
Voy a soltar, todo lo que tengo
Nada me detendrá

    Skończyli śpiewać i zmęczenie padli na podłogę. Leon zapytał:
    -Wiesz co?
    - Co? – odpowiedziała roześmiana dziewczyna.
    -Kocham cię.
    -Leżałbyś teraz martwy, gdybyś mnie nie kochał – uśmiechnęła się księżniczka, a książę jej zawtórował.


     Do Sali wreszcie wszedł Pablo. Camila siedziała na krzesełku i spokojnie nuciła Ser Mejor. Nawet nie zauważyła jak za nauczycielem wkroczył chłopak, którego poznała na przerwie. Ze świata muzyki nie wyrwało jej nawet głośne wzdychania dziewcząt zebranych w sali.
       -Witam. Dzisiaj do naszych szeregów ma przystąpić nowy uczeń. Nazywa się Rico Martinez. Powitajcie go godnie – ogłosił Pablo.
       Wtedy Camila wyrwała się z rozmyśleń i spojrzała na chłopaka, który już dawno patrzył wprost na nią z błyskiem w oku. Gdy ona poderwała głowę oboje zmrozili się wzrokiem. Już teraz Camila wiedziała, że jej życie wcale nie będzie takie łatwe.
____________________________________________________________________

 Rozdział bardzo długi, bo aż pięć stron w Wordzie. Nie wiem tylko czy zasłużyliście. Chciałabym byście dobili do 15 komentarzy. Stawiam Wam, więc wyzwanie. Jak myślicie, dacie radę? :D
Co mogę powiedzieć o tym rozdziale?
Według mnie, jest bajeczny. Jak widzicie, wprowadziłam nową postać, której twarzy użyczył Logan Henderson z zespołu Big Time Rush. Mam nadzieję, że nowa osoba wprowadzi powiew świeżości w moim opowiadaniu.
Jeżeli chodzi o sprawę dodawania nowych notek to tak:
Chciałabym, żeby każdy rozdział był dla Was taką zachętą. Właśnie dlatego, muszę dopracowywać to z całych swoich sił. 
To chyba na tyle, więc siemka! :D
Xenia <3

17 komentarzy:

  1. Kocham, kocham, kocham !
    Bo nic więcej nie powiem ♥
    Ehh.. Ja tak ładnie plose o rozdział.. c: :*
    Leoś psycholog... Hahah. :D

    Ciao,
    Velvet .xx

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo pięknie piszesz... Xeniu? XD
    Superaśny blog i ten nowy obrazek też jest fajny ^^
    Zapraszam do mnie ;D
    http://violettamojestory.blogspot.com/
    Już 3 rozdziały ;]

    OdpowiedzUsuń
  3. Leosiek psychologiem *_*
    NUESTRO CAMINO <3
    i ogólnie rozdział cudowny! ;)
    ciekawi mnie czy coś będzie między Camilą a Rico ;)
    EJEJEJE A STEFY I RICO MAJĄ TAKIE SAMO NAZWISKO! XD
    pisz szybko nn! <3
    buziaki, M. ;*

    OdpowiedzUsuń
  4. Kocham cię! BTR to mój ulubiony zespół! ^-^
    Rozdział świetny jak zawsze! :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Super rozdziałek! ^^
    Zapraszam do mnie : violetta-i-leon.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  6. Świetny!
    Kocham sceny z Leonettą! Są dla siebie stworzeni! <3
    Uwielbiam piosenkę "Nuestro camino" !
    Oby Camili się ułożyło z tym nowym chłopakiem!
    Czekam na następny!

    OdpowiedzUsuń
  7. Ogłoszenie parafialne ! Odnowiłam kartę bohaterowie i teraz jest o wiele ładniejsza. Zapraszam do odwiedzenia!
    O i dziękuję za komentarze! :D

    OdpowiedzUsuń
  8. Ten rozdział jest świetny ; )

    OdpowiedzUsuń
  9. Super :***************************
    M.

    OdpowiedzUsuń
  10. Mam nadzieję, że ten spokój u Leonetty to nie jest jakaś cisza przed wielką burzą.

    OdpowiedzUsuń
  11. Super blog. Leonetta <3 Ciekawe co dalej z Naxi? :) Uwielbiam Twojego bloga, ale jak zniszczysz Franarco, to już nie żyjesz ;) Żarcik. Sory że nie komentowałam ale jestem nowa i musiałam nadrabiać, wię c było bez komentów.
    Weny życzę. :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Super z niecierpliwością czekam na następny.
    PS.KOCHAM TWOJEGO BLOGA!!!
    ŻYCZĘ WENY

    OdpowiedzUsuń
  13. Genialny rozdział !!!!

    OdpowiedzUsuń
  14. Nie zmieniaj czcionki bo nic nie widać pisz tą pierwszą ,a nie tą co zmieniasz na piosenki

    OdpowiedzUsuń
  15. Super Ekstra i brak słów!!!!!!!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  16. Czekaj,czekaj czy ten chlopak to Logan z BTR?Bo zdj. troszku nie wyrazne :-*

    OdpowiedzUsuń

Obserwatorzy