piątek, 21 czerwca 2013

Rozdział 9: Wyznania

    ,,Jedno uczucie
      Ten moment
      Tak oczekiwany."
      (,,Dile Que Si")

      
     Rozdział dedykowany jest Maddy Parks. Kocham twojego bloga. <3


    Para zakochanych zatrzymała się przy pobliskim barze. Chcieli szybko zjeść, bo jak się okazało Violetta bardzo lubiła niezdrowe jedzenie, a przecież była chudziutka. Gdy dziewczyna zeszła z motoru zakręciło się jej w głowie. Leon szybko do niej podbiegł i uchronił przed spotkaniem z ziemią.
    -Co się stało? Dobrze, że cały czas na ciebie patrzyłem, bo byś upadła – powiedział chłopak i zaczerwienił się. No nie, znowu plama. Dlaczego ja zawsze muszę zrobić z siebie idiotę?! – pytał sam siebie. Viola tylko delikatnie się uśmiechnęła i pocałowała go w oba rumieńce. Wcale jej nie przeszkadzało, że czasem palnął głupotę. A Dy tak się czerwienił to dodawało mu tylko uroku.
    -Może wejdźmy już do środka, zanim znów zrobię z siebie debila – zażartował Leon.
    -Trudno. Wtedy będziesz moim debilem – zaśmiała się dziewczyna.
    Weszli do środka. W barze panował przyjemny spokój, a pastelowe ściany rozjaśniały to miejsce. Wcale nie wyglądało na to, by sprzedawali tutaj fast-foody. Dla Violi była to wykwintna restauracja.
     -Czy my na pewno jesteśmy w barze szybkiej obsługi? – zapytała dość nieświadoma tego, co się dzieje wokół, Viola.
     -Oczywiście. Swoją księżniczkę zabieram zawsze tam, gdzie chce – powiedział z lekkim uśmiechem Leon. Jej życie nagle stało się takie spokojne, takie niewinne. Nawet jeżeli jedynym problemem jest Lara. Jednak ona to pikuś. Tomas zrozumiał, że wcale go nie kocha. Diego nigdy jej nie zdobędzie, bo jest zwykłym frajerem. Jak tak szybko to wszystko się wyprostowało? To było takie nagłe, takie zaskakujące, że aż dotąd nie może w to uwierzyć. Teraz ma jego i tylko on się liczy. To przecież oczywiste jak to, że rankiem zawsze wstanie słońce.
      -Co zamawiamy? – wyrwał ją z przemyśleń Leon.
      -Nie wiem. Zdam się na ciebie. Tylko musisz zamówić coś, czym się na jem. O to czasem jest trudno – zaśmiała się.
      -Dobrze. To poprosimy o dwie małe pizze z pieczarkami i szynką – powiedział Leon do kelnera.
      -Widzę, że mamy podobny gust – oznajmiła Viola.
      Przed dostarczeniem na stół dwóch pizz musieli poczekać. Zaczęli, więc rozmawiać o swoim dzieciństwie. Jak się okazało, gdy Viola była mała musiała codziennie śpiewać dla mamy, gdy ta gotowała obiad. Leon obawiał się, że gdy jego dziewczyna przypomni sobie o czasie spędzonym z matką, zacznie płakać. Jednak tak się nie stało. Wszystkie opowieści z jej dzieciństwa mówiła z szerokim uśmiechem na twarzy. Gdy dostała od mamy swoją pierwszą sukienkę dla księżniczki, o bajkach, które jej czytała i nawet o rybce, którą jej kupiła. Tylko raz powiedziała coś o swoim tacie. Wyrządził jej wielką krzywdę po tym jak matka umarła. Zamiast tego, by Viola cieszyła się śpiewem, on zabraniał kategorycznie wydobywania z siebie jakiegokolwiek dźwięku. Zakazy ojca były niepodważalne. Ale to było, gdy była małą dziewczynką. Teraz cieszy się, że nie pozwoliła zmanipulować się do końca. Wszystko dobrze się układa. Jade i Matias już dawno się wyprowadzili i podobnież siedzą w więzieniu za liczne kradzieże. Angie cały czas jest jej guwernantką, a po tym jak ojciec dowiedział się, że jest też jej ciotką, bardzo przypomina mu Marię. Wbrew pozorom, tata też zasługuje na szczęście. Leon też zaczął mówić o swoim dzieciństwie. O swoim pierwszym rowerku z czterema kółkami, o pierwszej szóstce, która pojawiła się w początku jego nauki szkolnej. Zdobył się nawet na to, by powiedzieć o swoim umarłym bracie. Nazywał się Alano. Miał tylko dziesięć lat, gdy potrącił go samochód. Nic nie uchroniło go przed śmiercią. Leon opowiedział o tym, jak zamknął się w sobie po jego zniknięciu na zawsze. Nie wychodził z pokoju przez dwa miesiące. Mama dawała mu jedzenie codziennie, a gdy już schodziła na dół, on zabierał je i szybko zamykał je, by nikt nie mógł go zobaczyć. Pewnej nocy przyśnił mu się jego brat. Mówił Leonowi, że jest potrzebny mamie i tacie, by mogli dalej funkcjonować. Następnego dnia wyszedł z pokoju i mocno uściskał rodziców. Przy tej opowieści chłopak nie uronił ani jednej łzy, ale w jego oczach było widać okropny smutek. Violetta złapała go za rękę i uśmiechnęła się delikatnie. Jego kąciki ust również powędrowały do góry. Chwilę potem kelner przyniósł zamówienie.
      -Nareszcie! Jedzenie! – zawołała uszczęśliwiona Viola.
      -Świetnie. Już wiem, że wystarczy pizza na twoje urodziny jako prezent – zaśmiał się Leon, za co zarobił kuksańca w bok.
      Dość wolno jedli, ponieważ żartowali ze sposobu jedzenia swojej pizzy. Okazało się, że Leon zgarnia dodatki z pizzy, najpierw je ciasto, a potem same składniki. Violettę bardzo to rozśmieszyło, a miała w ustach jedzenie, a gdy kelner podszedł, by spytać czy nie chcą czegoś do picia, ta wypluła wszystko wprost na niego. Żartom nie było końca, ale gdy już wszystko zostało zjedzone, upuścili bar. Obsługa tylko kręciła głową na dwoje zakochanych w sobie po uszy nastolatków.
Nie wiedzieli, że ze stolika na końcu pomieszczenia, przyglądają im się cztery pary oczu.


      Tomas poznał Diega dopiero dzisiaj. Okazało się, że łączy ich chorobliwa miłość do Violetty. To oni przyglądali się parze w restauracji.
       -Co teraz? Poszli sobie – powiedział Tomas.
       -Nie wiem. Ja już nie chcę się w to bawić. Mam dość. Chciałbym znaleźć prawdziwą miłość. Jeżeli ona go kocha to nie będę jej z nim rozdzielać. To nie fair. Radzę tobie to samo – powiedział Diego.
       -Jeszcze zobaczymy. Gdy będzie już moja będziesz wił się u moich stóp, żebym ci ją oddał – syknął Tomas.
       -Ale ona nie jest rzeczą! Jest szczęśliwa z nim. Nie zamierzam się w to wtrącać – oznajmił i wyszedł z baru.
       Tomasowi nie pozostało ni innego jak utopić swoje smutki w piwie.

       Ludmiła szła spokojnie chodnikiem. Wciąż szukała ludzi, których zraniła przez swój egoizm. Nagle wpadła na kogoś i upadła na ziemię.
       -Ała! – zawyła.
       -Przepraszam, zamyśliłem się – powiedział tajemniczy głos, a blondynka spojrzała na nieznajomego.
       Jej nogi zrobiły się jak z waty, a w brzuchu szalało tysiące motylków. Kto to jest? Pierwszy raz widzi go na oczy, a to uczucie nie daje jej spokoju. Dlaczego tak się dzieje? Czy ona jest zako… Nie! Nie! Tak na pewno nie jest. To tylko jakiś jej wymysł.
        -Jak masz na imię? – spytali równocześnie.
        -Jestem Diego/Jestem Ludmiła – znów powiedzieli razem. Po chwili roześmiali się.
        -Uczysz się w Studiu - zapytała dziewczyna.
        -Tak, dzisiaj mnie przyjęli – powiedział dumny.
        -To fajnie – zarumieniła się blondynka. Ludmiła zawsze swobodnie rozmawiała z chłopcami. Aż do teraz. Co się dzieje? Tak nie może być.
        -Przejdziesz się ze mną? – spytał ją Diego.
        -Tak, jasne – powiedziała bez wahania. No nie! Coś ty zrobiła? – pytała samą siebie. Przecież nie mogła się w nim zakochać.
         -Poznałeś już kogoś ze Studia? – spytała.
         -Jasne. Znam Violettę, Tomasa, Leona i ciebie – uśmiechnął się do niej.
         Ludmiła posmutniała. Poznał już Violę, więc na pewno w niej się zakochał. Nie myśl tak! On wcale ci się nie podoba! Ty mu też nie – mówiła do siebie.
         -Najpierw spodobała mi się Viola, ale okazało się, że ma chłopaka, a ja nie chcę jej do niczego zmuszać. Sama rozumiesz – powiedział.
         Doskonale go rozumiała. Miała to samo z Tomasem. Teraz już wie, że nie przekona go do siebie.
          -Czyli nie masz dziewczyny? – spytała Ludmiła. Boże! Czy ty do reszty zwariowałaś?! Wydurniasz się! – pomyślała, a jej policzki oblały się rumieńcami.
          -Nie mam. Nie rumień się tak. Nic się nie stało. Byłaś po prostu ciekawa – powiedział rozbawiony.
           Resztę drogi przebyli rozmawiając. Ludmiła czuła się w jego towarzystwie bardzo dobrze. Cały czas sądziła, że nie powinna bliżej go poznawać. To było jednak nieuniknione i niedługo miała sobie o tym przypomnieć.
 _________________________________________________
 Przedstawiam Wam rozdział 9. Jestem nawet z niego zadowolona. Niestety, jest mi smutno, że pod moimi rozdziałami pojawia się tak mało komentarzy... Bardzo się staram, by każdy post miał sens i by kogokolwiek oczarował. Wszystko jest inne, gdy piszecie jak Wam podobał się rozdział lub co byście zmienili. Mam nadzieję, że teraz mnie nie zawiedziecie. 
 Zapraszam na mojego aska: http://ask.fm/xeniaverdas
To ja się żegnam i pamiętajcie, komentujcie! 
Xenia <3





17 komentarzy:

  1. Extra rozdział!
    Zadam ci pytanka na asku C:
    Myślałaś o tym ,żeby Leonetta zrobiła TO?
    Świetny rozdział! Tak znowu będę ci go komplementować ,a co mi tam!
    Hehehehszki... :D
    Zapraszam również do mnie! : http://violettahistoria.blogspot.com/
    Werkoss T.T

    OdpowiedzUsuń
  2. Wiesz co? Nie rozumiem. Piszesz bardzo dobrze, a nie doceniają twojego kunsztu. Wychodzi na to, że lepiej pisać o ciążach, pierwszy razach i porwaniach. Dla mnie Twoje opowiadanie jest miodem. U ciebie są szczęśliwi. Nie to co w drugiej serii gdzie się tylko ranią.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Każdy ma inne gusty. Każdy będzie oczekiwał ode mnie czegoś innego. Mam swój własny pomysł na tego bloga.Nawet jeżeli chodzi o ich pierwszy raz. Co mi da to, że napiszę coś w tym stylu: Zaczęli całować się coraz namiętniej i doszło do TEGO. Według mnie, nic. Nie opiszę tego. To nie dla mnie. Przepraszam, jeżeli kogoś tym rozczarowałam....

      Usuń
    2. Nie. Mnie nie rozczarowalas. Za to pokochalam Twoje opowiadanie. Za prostote. Opisujesz ich zwiazek w prosty ale piekny sposob. To jak ja zlapalbylo urocze. Wole takie sceny niz czytac, ze zrobili TO. Cholera, oni maja po 17-18 lat. Wystarcza proste gesty, slowa. A nie od razu dziecko, sluub itd. Przepraszam za brak znakow, ale pisze z telefonu.

      Usuń
  3. Ten rozdział jest boski ; ) Haha i Leon z tą pizzą XD Uwielbiam twojego bloga.

    OdpowiedzUsuń
  4. Jacy zakochani <3. A będą mieli jeszcze jakąś romantyczną randkę? xD
    Widzę, że Diego u Ciebie tym złym nie będzie xD

    OdpowiedzUsuń
  5. Aj ten Tomas. Trudno pojąć, że Vilu kocha Leona? Nic do niego nie dociera.

    OdpowiedzUsuń
  6. Super! Zapraszam http://storyofleonetta.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  7. Ale będziesz pisać dalej, tak?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jasne :D Przecież ja się dopiero rozkręcam. Tylko słabo komentujecie. Smutam... ; (

      Usuń
  8. Kochana,kiedy nowy?

    OdpowiedzUsuń
  9. Kolejny bardzo dobry rozdział. Wychwyciłam tylko jedną literówkę, ale to tylko literówka. Podoba mi się, to
    jaki sposób pokazujesz związek V&L. Są w sobie zakochani i to widać. To jak Leon ją złapał było słodkie. Uwielbiam jak mówi do niej księżniczka. Tylko ten Tomas ciągle knuje...
    Ag.

    OdpowiedzUsuń
  10. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  11. Megaa rozdział :3 Hahahhahhahahhahha wyśmiałam cię, dla ciebie tyle komentarzy to mało ? :D Hahaha mnie by zadowolił 1, a wiesz ile mam ? 0 ! XD Przepraszam , że ja nie komentuje, ale czytam na telefonie,.
    Ps. Z tym wyśmianiem to był żart. XD Noł foch :c

    OdpowiedzUsuń
  12. Ach co mam powiedzieć. To jest piękne. Nie ma nawet w połowie tyle talentu co ty. Szczerze Cię podziwiam.
    Tuyo, Fresa

    OdpowiedzUsuń

Obserwatorzy