,,Zburzmy mury
Wpuśćmy tam niebo
Gdzieś w wieczności
Znowu zatańczymy"
( Selena Gomez - ,,Love Will Remember")
Następny dzień,
Marco
Za oknem padał
deszcz. Krople ciężko padały na asfalt przed płotem. Nie było widać drzew,
domów, przejeżdżających samochodów. Świat stał się bardziej odległy. Przez okno
pędziła woda, jakby ścigając się, która pierwsza dotrze do parapetu.
Byłem za
kroplą, która pędziła na ostatnim miejscu.
Znów poczułem
melancholię, która na pewno nie będzie chciała opuścić mnie przez cały
dzisiejszy dzień.
Była sobota, a
ja wciąż siedziałem w bokserkach i białej podkoszulce na bujanym fotelu, który
dostałem od dziadka, gdy umierał.
Moja kropla
wygrała.
To właśnie tego
nauczyłem się od dziadka. Każdy kto jest ostatnim, będzie pierwszym.
Tym razem to z
moich oczu poleciały łzy.
Spojrzałem na
dębową, starą szafeczkę obok mojego łóżka. Stała tam fotografia, oprawiona w
różową ramkę. Zaśmiałem się. Pamiętałem, jak mówiła, że jej zdjęcie nie może
być oprawione w byle co. Zaśmiałem się wtedy serdecznie. Chyba tak szczerze,
jak nigdy po śmierci dziadka.
Francesca była
moim promykiem słońca w ciężkie dni. Moim natchnieniem do dalszego życia.
Nie rozumiałem
dlaczego Isabel chciała mi to wszystko popsuć.
Nieważne.
Podszedłem do
szafy. Wyjąłem jeansy i koszulkę w serek. Ubrałem się bardzo szybko, zresztą
tak jak zawsze.
Ponownie
wyjrzałem przez okno, ale widok mnie nie zdziwił. Ciągle lało. Wręcz, jakby to
powiedział mój dziadek: ,,świata nie było widać”.
Zabrałem telefon
i udałem się do drzwi wejściowych.
Szedłem
cichutko, niemal nie dotykając stopami podłogi. Nie chciałem obudzić ojca.
Ciągłe przesłuchania mnie męczyły. Miałem przecież siedemnaście lat. Byłem prawie dorosły.
Jeden… dwa… trzy kroki…
Bum!
Niefortunnie
wyłożyłem się jak długi o skrawek podwiniętego dywanu.
Stanąłem jak
spetryfikowany nasłuchując jakichkolwiek dźwięków z sypialni rodziców.
Cisza.
Ponownie
ruszyłem i dotarłem do klamki, którą powoli nacisnąłem, wychodząc na świeże
powietrze.
Nie zważając na
silne krople, które uderzały o moją czarną, skórzaną kurtkę, szedłem dalej.
Chciałem po prostu zobaczyć jej anielską twarz.
Leon
Leniwie
przeciągnąłem się na łóżku. Spojrzałem na zegarek. Zdziwiłem się, bo zawsze
budzę się za sprawą słońca, którego promienie otwierają moje oczy. Za oknem lał
deszcz, a niebo było zachmurzone, więc nie było mowy o żadnym słońcu.
Szkoda.
Lubię, gdy moją
skórę delikatnie praży słońce. To takie miłe uczucie. Czuję wtedy, jakby ona
mnie dotykała. Jakby czuwała nade mną.
Mój brzuch
momentalnie wydał dźwięk, który był potwierdzeniem, że powinienem mu dostarczyć
pożywienia.
Wstałem i
ubrałem się w koszulę, którą podarowała mi na święta Viola. Sama ją wybierała,
więc była to jej ulubiona. Moja zresztą też, nie umiem się z nią nie zgadzać.
Ciekawe, czy to jej nie męczy.
Powędrowałem do
kuchni, włócząc nogami. Fajnie jest tak chodzić. Czujesz się tak, jakbyś był
wolny.
Violetta
powiedział mi, że nie będzie mogła ze mną mieszkać.
Rozumiałem jej
ojca. Dopiero teraz zauważyłem, że był to głupi pomysł. Lepiej jest, gdy
mieszkamy osobno. Viola jeszcze bardziej mnie wtedy zadziwia.
Rozejrzałem się
po kuchni. To w tym miejscu, gdy byłem mały darowano mi tyle miłości. Teraz,
nie ma ich tutaj, bo popełnili błąd. Nie życzę im źle, ale nigdy im nie
wybaczę. To za trudne dla mnie, a dla nich przepraszanie jeszcze bardziej.
Przyjąłem pracę
jako mechanik na torze motocrossowym. Świetnie bawiłem się tam z Larą, mogłem
jeździć kiedy tylko miałem ochotę. Ostatnio moja przyjaciółka dużo paplała o
Tomasie. W sumie to dobry chłopak, który potrafi kochać. Dziwne, że to mówię.
Jeszcze rok temu, gdybym tak powiedział, serdecznie był się zaśmiał i chyba
nigdy nie przestał. Nienawidziłem tego chłopaka, a teraz jest dla mnie jak
przyjaciel. Świetnie. Nagle zaczynam kochać cały świat.
Nie chciało mi
się jeść. Jestem bardzo niezdecydowany.
To wszystko
dlatego, że przed oczyma pojawił mi się obraz Violetty.
Wpadłem po uszy
w to bagno miłości, ale nie przejmowałem się. To piękne uczucie. Miłość,
muzyka, motory… Dziwne połączenia, ale dla mnie najpiękniejsze.
Kolejna nudna
sobota. Co ja będę…
Dzwonek do
drzwi.
Pomyślałem, że
to listonosz. Nie śpieszyło mi się, ale mężczyzna musiał moknąć za drzwiami, bo
dzwonił coraz bardziej nachalnie.
- Już idę! –
krzyknąłem.
Nacisnąłem
klamkę, a za drzwiami stała Violetta. Jej piękne włosy były przemoknięte, a z
kurtki leciały stróżki wody.
- Zwariowałaś?!
– wykrzyknąłem i pociągnąłem ją do siebie, szybko zamykając drzwi.
Moje
zmartwienie nie wywołało na niej wrażenia, ponieważ wciąż była uśmiechnięta.
Chyba już nie czuła zimna.
- Przyszłam do
ciebie. Nie cieszysz się? – zapytała smutno, a uśmiech zniknął.
- W taką
ulewę?! – zawołałem. – Możesz się rozchorować!
- Ale ja cię
kocham! – krzyknęłam.
Wzruszyłem się,
ale nie chciałem tego po sobie poznać, więc powiedziałem:
- Za mną!
Idziemy się przebrać!
- Okej…
Koszulkę mi dasz, ale co z dołem? – zapytała.
- No… -
zawahałem się. – Coś się znajdzie.
Kiwnęła głową i
ruszyła za mną.
Uśmiechnąłem
się w duchu, posłuszna. Tak ma być.
- Otworzyłem
drzwi i przepuściłem ją pierwszą.
- Masz tutaj
ręcznik – podszedłem do szafy. – Koszulka i… hmmm… mam tutaj koszulę. Możesz ją sobie owiązać
rękawami w pasie.
- Dobra –
powiedziała, gdy podałem jej rzeczy.
Ciągle stała,
wycierając włosy aż w końcu zostawiła je w spokoju, po czym spojrzała na
ubrania, a potem na mnie.
- Co? –
zapytałem głupkowato.
- Chcę się
przebrać. Wyjdziesz? – zapytała sarkastycznie.
Pokiwałem głową
na boki i powiedziałem w roztargnieniu:
- A… Tak, tak…
To ja może pójdę po… po suszarkę. Przyda ci się jeszcze.
Uśmiechnęła
się, podeszła do mnie i pogładziła po policzku. Przymrużyłem oczy i pocałowałem
ją w jeszcze mokry policzek.
Wyszedłem i
cichutko zamknąłem drzwi. Szykował się wspaniały dzień.
Maxi
- Naty! –
krzyknąłem do jej okna. – Naty!
Jakieś dziwne
uczucie kazało mi przyjść do niej. Czasem czuję się, jakbym miał kobiecą
intuicję. Teraz przynajmniej wiem, że ona naprawdę istnieje.
- Maxi? –
zapytała dziewczyna, wychylając się.
- A jakże, o
pani! – zawołałem. – Spuść włosy swe!
Przyjrzała się
swoim czarnym loczkom i krzyknęła w moją stronę:
-Wiesz co?
Chyba nie da rady.
- To zrobię to
tak, jak kiedyś – oznajmiłem i podszedłem do pnączy wijących się do jej okna.
Naty zasłoniła
oczy dłońmi i powiedziała:
- Tylko spróbuj
się zabić!
Nie musiałem na
nią patrzeć, by wiedzieć, jak mocno się rumieni. To słodkie.
Dotarłem do
okna i wspiąłem się, by potem wejść do jej pokoju i porwać ją w ramiona.
Przytuliłem ją
z całych sił, aż wyjąkała:
- Maxi… Dusisz
mnie…
Oderwałem się z
nieludzką szybkością i zacząłem się żalić:
- Przepraszam,
ja nie chciałem… ja tylko tak jakoś…
- Nic się nie
stało, ale nie rób tak więcej, jeśli chcesz mieć jeszcze dziewczynę –
uśmiechnęła się pocieszająco.
Pokiwałem
wesoło głową, a ona zapytała:
- Dlaczego nie
zadzwoniłeś dzwonkiem?
- Chciałem być
romantyczny – fuknąłem.
Spojrzała na
mnie i powiedziała pobłażliwie:
- Udało ci się.
Chodź, wypijemy herbatę.
Pokiwałem
ochoczo głową. Lubiłem pić ten gorący napój. Kojarzył mi się z wakacjami u
dziadków. Nie mogłem tam pić niczego innego, pomimo że było lato. Moja rodzina
jest dziwna.
Naty krzątała
się po kuchni, aż miło było popatrzeć. Robiła wszystko sprawnie i nie w takim
roztargnieniu jak kiedyś. To był dla niej porządek dzienny. Musiała radzić
sobie sama.
- Gdzie Lena? –
zapytałem cicho.
- W szkole.
Jeszcze nie chce iść do Studio. Czeka aż Gregorio odejdzie lub go zwolnią –
oznajmiła.
- Obawiam, że
tak prędko się to nie stanie.
- Też jej to mówię, ale mnie nie słucha –
założyła ręce na piersi.
Pokiwałem
głową. Lena była utalentowana, ale nie dorównywała Natalii. Nagle zachciałem
usłyszeć jej głos.
- Śpiewamy? –
zapytałem.
- Hmmm… Herbata
jeszcze nie gotowa. Możemy – uśmiechnęła się.
- Ahi estare? –
zapytałem.
- Ahi estare –
potwierdziła.
Zaczęliśmy
śpiewać, mając nadzieję, że nasze głosy niosą się po całym świecie.
Leon
Violetta była
znacznie ładniejsza, gdy była sucha. Kiedy była mokra nie przypominała siebie.
Trochę jak jakaś kobieta z horroru. Nie chciałem jej tego mówić. Wykopałaby mi
grób.
Siedzieliśmy
przed kominkiem, a Violetta wciąż miała drgawki. Wiedziałem, że będzie chora.
- Zrobię ci
herbaty z cytryną i miodem – oznajmiłem.
- Dobrze –
wydukała.
Udałem się do
kuchni. Sprawnie wykonałem napój i przyniosłem dziewczynie.
Wyjrzałem za
okno. Zbliżał się wieczór, ale wciąż padało.
- Dzisiaj
wyjątkowo zostajesz u mnie. Przedzwonię do twojego taty – odpowiedziałem.
Pod długim
namawianiu wytłumaczyłem wszystko panu Castillo i mogłem pozwolić, by Viola
została u mnie. To chyba nic dziwnego, że chciałem się nią opiekować. Przecież
ją kocham.
- Wiesz co,
Leoś? Z ciebie to jest dobry chłopak i… i… - zająknęła się, po czym zamknęła oczy
i zasnęła.
Ułożyłem ją
wygodnie na moim łóżku, a sam wziąłem z szafy leżak i postawiłem go obok łóżka,
złapałem jej dłoń i tak powędrowałem do krainy Morfeusza, by śnić o mojej
pięknej Violetcie.
__________________________________________________
Błagam! Wybaczcie mi wszelakie błędy i to, że rozdział jest krótki. Śpieszę się trochę i chciałam postawić na męską stronę.
Bo w sumie... Ciekawe, co myślą chłopcy o miłości. ; )
Jeszcze raz dziękuję za te wszystkie nominacje. Jesteście wspaniali! :*
Dziękuję Wam za wszystko. <3
Xenia <3
Whii!
OdpowiedzUsuńBoooskie!
UsuńJest i Moja Naxi <3
OdpowiedzUsuńJaki ten Maxi romantyczny haha:D
"- A jakże, o pani! – zawołałem. – Spuść włosy swe!" --> to mi się podoba :)
Leoś troskliwy :D ajajaj! xD
Nie szkodzi że krótki, jest cudowny xD
Podobał mi się :D
Maja :)
Cudo!!!
OdpowiedzUsuńMaxi i roszpunka (Naty) z krótkimi włosami ;))
Leon! Boski! Jak on dba o Violę! ♥
Czekam na następny!
Fajny rozdział
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie
http://mystoryaboutleonetta.blogspot.com/
Świetny rozdział!
OdpowiedzUsuń"Czasem czuję się, jakbym miał kobiecą intuicję." - Ha ha :D
Pozdrawiam! :)
P.S : Zapraszam do siebie, opublikowałam piąty rozdział, więc liczę na szczerą opinię w komentarzu :
violetta-and-her-world.blogspot.com
Nadal jesteś głupkiem i ciotą, choćbyś nie wiem jak wspaniały rozdział napisała.
OdpowiedzUsuńA ten jest wspaniały, nie powiem.
No, ale talentu nie masz. Tak, będę ci to powtarzać w nieskończoność. :D
Musimy się wziąć za rozdział na Andresa. xD
Buziaki,
M. ;*
Zauważyłam, że pogrubiłaś, cioto. :D
Usuń:D
Nie będziesz mi rozkazywać! :D
Wasze rozmowy mnie rozwalają. :D
UsuńWiemy. :D
UsuńSuper! Romantic.... XD
OdpowiedzUsuńLety C.
Świetny! Naxi! Leonetta! Czekam na next!
OdpowiedzUsuńZostałas nominowana DO Libster Blog Awards na moim blogu -
OdpowiedzUsuńviolettainlove.blogspot.com
Gratuluję!
Zostałaś nominowana do LBA na moim blogu! Więcej informacji znajdziesz tutaj: leonettablog16.blogspot.com
OdpowiedzUsuńZostałaś nominowana do Liebster Award u mnie na blogu ;*
OdpowiedzUsuńZostałaś nominowana do Versatile Blogger Award.na moim blogu. Gratuluję
OdpowiedzUsuńleonetta-opowiadanie.blogspot.com
Zostałaś nominowana przeze mnie do Versatile Blogger Awards. Wszystkie informacje u mnie na blogu http://mystoryaboutleonetta.blogspot.com/ Gratulacje :D
OdpowiedzUsuńBardzo mi się podoba!!!! Pisz dalej...
OdpowiedzUsuńCzekamy :)
http://violettadisneypoland.blogspot.com/
Zostałaś nominowana do Versatile Blogger Awards na moim blogu .
OdpowiedzUsuńGratulację ;D
Piękny <3 Leoś tak się troszczy o Violkę :*
OdpowiedzUsuńZostałaś nominowana do Versatile Blogger Awards na moim blogu -
OdpowiedzUsuńviolettainlove.blogspot.com
Gratuluję !
Misku ! :*
OdpowiedzUsuńzostałaś nominowana na http://friendsofvioletta.blogspot.com do VBA - Versatile Blogger Awards!
Gratuluję :*
Zostałaś nominowana do the Versatile Blogger Award na moim blogu:
OdpowiedzUsuńvioletta-y-leon.blogspot.com
Gratuluję!
♥
Fajny rozdział...
OdpowiedzUsuńZostałaś nominowana przeze mnie do Versatile Blogger Award. Więcej na moim blogu: violetta-nowy-etap.blogspot.com :)
OdpowiedzUsuńGratuluję & Pozdrawiam!
Viel. <3
Fajny! Zapraszam do mnie na http://tini-stoessel-moja-historia.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńCudny. Wcale nie krótki. Gdybyś moje tylko widziała - koszmar.
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejny.
Teksty Maxiego - powalające.
Troska Leona - urocze.
Twoje opowiadania - magiczne.
To tyle ode mnie.
Sasi<3333
Nominowałam cię do lba!
OdpowiedzUsuńGratuluję!
Więcej tu: http://historia-violetty-i-leona.blogspot.com/
Zostałaś nominowana do Versalite Blogger Award. Więcej informacji u mnie na blogu ;)
OdpowiedzUsuńZostałaś nominowana do VBA na moim blogu http://leonettanawakacjach.blogspot.com/ :)
OdpowiedzUsuńZostałaś nominowana do LBA na moim blogu : http://violettadisneypoland.blogspot.com/
OdpowiedzUsuń