wtorek, 6 sierpnia 2013

Rozdział 30: Męska strona

,,Zburzmy mury
  Wpuśćmy tam niebo
  Gdzieś w wieczności
  Znowu zatańczymy"
  ( Selena Gomez - ,,Love Will Remember")

Następny dzień,
Marco
    Za oknem padał deszcz. Krople ciężko padały na asfalt przed płotem. Nie było widać drzew, domów, przejeżdżających samochodów. Świat stał się bardziej odległy. Przez okno pędziła woda, jakby ścigając się, która pierwsza dotrze do parapetu.
    Byłem za kroplą, która pędziła na ostatnim miejscu.
    Znów poczułem melancholię, która na pewno nie będzie chciała opuścić mnie przez cały dzisiejszy dzień.
    Była sobota, a ja wciąż siedziałem w bokserkach i białej podkoszulce na bujanym fotelu, który dostałem od dziadka, gdy umierał.
    Moja kropla wygrała.
    To właśnie tego nauczyłem się od dziadka. Każdy kto jest ostatnim, będzie pierwszym.
    Tym razem to z moich oczu poleciały łzy.
    Dlaczego to wszystko musi tak szybko przemijać? To niesprawiedliwe.
    Spojrzałem na dębową, starą szafeczkę obok mojego łóżka. Stała tam fotografia, oprawiona w różową ramkę. Zaśmiałem się. Pamiętałem, jak mówiła, że jej zdjęcie nie może być oprawione w byle co. Zaśmiałem się wtedy serdecznie. Chyba tak szczerze, jak nigdy po śmierci dziadka.
    Francesca była moim promykiem słońca w ciężkie dni. Moim natchnieniem do dalszego życia.
    Nie rozumiałem dlaczego Isabel chciała mi to wszystko popsuć.
    Nieważne.
    Podszedłem do szafy. Wyjąłem jeansy i koszulkę w serek. Ubrałem się bardzo szybko, zresztą tak jak zawsze.
    Ponownie wyjrzałem przez okno, ale widok mnie nie zdziwił. Ciągle lało. Wręcz, jakby to powiedział mój dziadek: ,,świata nie było widać”.
   Zabrałem telefon i udałem się do drzwi wejściowych.
   Szedłem cichutko, niemal nie dotykając stopami podłogi. Nie chciałem obudzić ojca. Ciągłe przesłuchania mnie męczyły. Miałem przecież  siedemnaście lat. Byłem prawie dorosły.
   Jeden… dwa… trzy kroki…
   Bum!
   Niefortunnie wyłożyłem się jak długi o skrawek podwiniętego dywanu.
   Stanąłem jak spetryfikowany nasłuchując jakichkolwiek dźwięków z sypialni rodziców.
   Cisza.
   Ponownie ruszyłem i dotarłem do klamki, którą powoli nacisnąłem, wychodząc na świeże powietrze.
   Nie zważając na silne krople, które uderzały o moją czarną, skórzaną kurtkę, szedłem dalej. Chciałem po prostu zobaczyć jej anielską twarz.

Leon
    Leniwie przeciągnąłem się na łóżku. Spojrzałem na zegarek. Zdziwiłem się, bo zawsze budzę się za sprawą słońca, którego promienie otwierają moje oczy. Za oknem lał deszcz, a niebo było zachmurzone, więc nie było mowy o żadnym słońcu.
   Szkoda.
   Lubię, gdy moją skórę delikatnie praży słońce. To takie miłe uczucie. Czuję wtedy, jakby ona mnie dotykała. Jakby czuwała nade mną.
    Mój brzuch momentalnie wydał dźwięk, który był potwierdzeniem, że powinienem mu dostarczyć pożywienia.
   Wstałem i ubrałem się w koszulę, którą podarowała mi na święta Viola. Sama ją wybierała, więc była to jej ulubiona. Moja zresztą też, nie umiem się z nią nie zgadzać. Ciekawe, czy to jej nie męczy.
    Powędrowałem do kuchni, włócząc nogami. Fajnie jest tak chodzić. Czujesz się tak, jakbyś był wolny.
    Violetta powiedział mi, że nie będzie mogła ze mną mieszkać.
    Rozumiałem jej ojca. Dopiero teraz zauważyłem, że był to głupi pomysł. Lepiej jest, gdy mieszkamy osobno. Viola jeszcze bardziej mnie wtedy zadziwia.
    Rozejrzałem się po kuchni. To w tym miejscu, gdy byłem mały darowano mi tyle miłości. Teraz, nie ma ich tutaj, bo popełnili błąd. Nie życzę im źle, ale nigdy im nie wybaczę. To za trudne dla mnie, a dla nich przepraszanie jeszcze bardziej.
    Przyjąłem pracę jako mechanik na torze motocrossowym. Świetnie bawiłem się tam z Larą, mogłem jeździć kiedy tylko miałem ochotę. Ostatnio moja przyjaciółka dużo paplała o Tomasie. W sumie to dobry chłopak, który potrafi kochać. Dziwne, że to mówię. Jeszcze rok temu, gdybym tak powiedział, serdecznie był się zaśmiał i chyba nigdy nie przestał. Nienawidziłem tego chłopaka, a teraz jest dla mnie jak przyjaciel. Świetnie. Nagle zaczynam kochać cały świat.
    Nie chciało mi się jeść. Jestem bardzo niezdecydowany.
    To wszystko dlatego, że przed oczyma pojawił mi się obraz Violetty.
    Wpadłem po uszy w to bagno miłości, ale nie przejmowałem się. To piękne uczucie. Miłość, muzyka, motory… Dziwne połączenia, ale dla mnie najpiękniejsze.
    Kolejna nudna sobota. Co ja będę…
   Dzwonek do drzwi.
    Pomyślałem, że to listonosz. Nie śpieszyło mi się, ale mężczyzna musiał moknąć za drzwiami, bo dzwonił coraz bardziej nachalnie.
    - Już idę! – krzyknąłem.
   Nacisnąłem klamkę, a za drzwiami stała Violetta. Jej piękne włosy były przemoknięte, a z kurtki leciały stróżki wody.
    - Zwariowałaś?! – wykrzyknąłem i pociągnąłem ją do siebie, szybko zamykając drzwi.
    Moje zmartwienie nie wywołało na niej wrażenia, ponieważ wciąż była uśmiechnięta. Chyba już nie czuła zimna.
    - Przyszłam do ciebie. Nie cieszysz się? – zapytała smutno, a uśmiech zniknął.
    - W taką ulewę?! – zawołałem. – Możesz się rozchorować!
    - Ale ja cię kocham! – krzyknęłam.
    Wzruszyłem się, ale nie chciałem tego po sobie poznać, więc powiedziałem:
    - Za mną! Idziemy się przebrać!
    - Okej… Koszulkę mi dasz, ale co z dołem? – zapytała.
    - No… - zawahałem się. – Coś się znajdzie.
    Kiwnęła głową i ruszyła za mną.
    Uśmiechnąłem się w duchu, posłuszna. Tak ma być.
    - Otworzyłem drzwi i przepuściłem ją pierwszą.
    - Masz tutaj ręcznik – podszedłem do szafy. – Koszulka i… hmmm…  mam tutaj koszulę. Możesz ją sobie owiązać rękawami w pasie.
    - Dobra – powiedziała, gdy podałem jej rzeczy.
    Ciągle stała, wycierając włosy aż w końcu zostawiła je w spokoju, po czym spojrzała na ubrania, a potem na mnie.
    - Co? – zapytałem głupkowato.
    - Chcę się przebrać. Wyjdziesz? – zapytała sarkastycznie.
    Pokiwałem głową na boki i powiedziałem w roztargnieniu:
     - A… Tak, tak… To ja może pójdę po… po suszarkę. Przyda ci się jeszcze.
    Uśmiechnęła się, podeszła do mnie i pogładziła po policzku. Przymrużyłem oczy i pocałowałem ją w jeszcze mokry policzek.
    Wyszedłem i cichutko zamknąłem drzwi. Szykował się wspaniały dzień.

Maxi
    - Naty! – krzyknąłem do jej okna. – Naty!
    Jakieś dziwne uczucie kazało mi przyjść do niej. Czasem czuję się, jakbym miał kobiecą intuicję. Teraz przynajmniej wiem, że ona naprawdę istnieje.
    - Maxi? – zapytała dziewczyna, wychylając się.
    - A jakże, o pani! – zawołałem. – Spuść włosy swe!
    Przyjrzała się swoim czarnym loczkom i krzyknęła w moją stronę:
    -Wiesz co? Chyba nie da rady.
    - To zrobię to tak, jak kiedyś – oznajmiłem i podszedłem do pnączy wijących się do jej okna.
     Naty zasłoniła oczy dłońmi i powiedziała:
    - Tylko spróbuj się zabić!
    - Chcę cię jeszcze pooglądać – wysapałem.
    Nie musiałem na nią patrzeć, by wiedzieć, jak mocno się rumieni. To słodkie.
    Dotarłem do okna i wspiąłem się, by potem wejść do jej pokoju i porwać ją w ramiona.
    Przytuliłem ją z całych sił, aż wyjąkała:
    - Maxi… Dusisz mnie…
    Oderwałem się z nieludzką szybkością i zacząłem się żalić:
    - Przepraszam, ja nie chciałem… ja tylko tak jakoś…
    - Nic się nie stało, ale nie rób tak więcej, jeśli chcesz mieć jeszcze dziewczynę – uśmiechnęła się pocieszająco.
     Pokiwałem wesoło głową, a ona zapytała:
    - Dlaczego nie zadzwoniłeś dzwonkiem?
    - Chciałem być romantyczny – fuknąłem.
    Spojrzała na mnie i powiedziała pobłażliwie:
    - Udało ci się. Chodź, wypijemy herbatę.
    Pokiwałem ochoczo głową. Lubiłem pić ten gorący napój. Kojarzył mi się z wakacjami u dziadków. Nie mogłem tam pić niczego innego, pomimo że było lato. Moja rodzina jest dziwna.
    Naty krzątała się po kuchni, aż miło było popatrzeć. Robiła wszystko sprawnie i nie w takim roztargnieniu jak kiedyś. To był dla niej porządek dzienny. Musiała radzić sobie sama.
    - Gdzie Lena? – zapytałem cicho.
    - W szkole. Jeszcze nie chce iść do Studio. Czeka aż Gregorio odejdzie lub go zwolnią – oznajmiła.
    - Obawiam, że tak prędko się to nie stanie.
    -  Też jej to mówię, ale mnie nie słucha – założyła ręce na piersi.
    Pokiwałem głową. Lena była utalentowana, ale nie dorównywała Natalii. Nagle zachciałem usłyszeć jej głos.
    - Śpiewamy? – zapytałem.
    - Hmmm… Herbata jeszcze nie gotowa. Możemy – uśmiechnęła się.
   - Ahi estare? – zapytałem.
   - Ahi estare – potwierdziła.
   Zaczęliśmy śpiewać, mając nadzieję, że nasze głosy niosą się po całym świecie.

Leon
    Violetta była znacznie ładniejsza, gdy była sucha. Kiedy była mokra nie przypominała siebie. Trochę jak jakaś kobieta z horroru. Nie chciałem jej tego mówić. Wykopałaby mi grób.
    Siedzieliśmy przed kominkiem, a Violetta wciąż miała drgawki. Wiedziałem, że będzie chora.
    - Zrobię ci herbaty z cytryną i miodem – oznajmiłem.
    - Dobrze – wydukała.
    Udałem się do kuchni. Sprawnie wykonałem napój i przyniosłem dziewczynie.
    - Leon, jesteś kochany – powiedziała, gdy upiła łyk. – Już mi trochę lepiej.
    Wyjrzałem za okno. Zbliżał się wieczór, ale wciąż padało.
    - Dzisiaj wyjątkowo zostajesz u mnie. Przedzwonię do twojego taty – odpowiedziałem.
    Pod długim namawianiu wytłumaczyłem wszystko panu Castillo i mogłem pozwolić, by Viola została u mnie. To chyba nic dziwnego, że chciałem się nią opiekować. Przecież ją kocham.
    - Wiesz co, Leoś? Z ciebie to jest dobry chłopak i… i… - zająknęła się, po czym zamknęła oczy i zasnęła.
    Ułożyłem ją wygodnie na moim łóżku, a sam wziąłem z szafy leżak i postawiłem go obok łóżka, złapałem jej dłoń i tak powędrowałem do krainy Morfeusza, by śnić o mojej pięknej Violetcie.

__________________________________________________
Błagam! Wybaczcie mi wszelakie błędy i to, że rozdział jest krótki. Śpieszę się trochę i chciałam postawić na męską stronę. 
Bo w sumie... Ciekawe, co myślą chłopcy o miłości. ; )
Jeszcze raz dziękuję za te wszystkie nominacje. Jesteście wspaniali! :*
Dziękuję Wam za wszystko. <3
Xenia <3

31 komentarzy:

  1. Jest i Moja Naxi <3
    Jaki ten Maxi romantyczny haha:D
    "- A jakże, o pani! – zawołałem. – Spuść włosy swe!" --> to mi się podoba :)
    Leoś troskliwy :D ajajaj! xD
    Nie szkodzi że krótki, jest cudowny xD
    Podobał mi się :D
    Maja :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Cudo!!!
    Maxi i roszpunka (Naty) z krótkimi włosami ;))
    Leon! Boski! Jak on dba o Violę! ♥
    Czekam na następny!

    OdpowiedzUsuń
  3. Fajny rozdział
    Zapraszam do mnie
    http://mystoryaboutleonetta.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetny rozdział!
    "Czasem czuję się, jakbym miał kobiecą intuicję." - Ha ha :D
    Pozdrawiam! :)
    P.S : Zapraszam do siebie, opublikowałam piąty rozdział, więc liczę na szczerą opinię w komentarzu :
    violetta-and-her-world.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. Nadal jesteś głupkiem i ciotą, choćbyś nie wiem jak wspaniały rozdział napisała.
    A ten jest wspaniały, nie powiem.
    No, ale talentu nie masz. Tak, będę ci to powtarzać w nieskończoność. :D
    Musimy się wziąć za rozdział na Andresa. xD
    Buziaki,
    M. ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zauważyłam, że pogrubiłaś, cioto. :D
      :D
      Nie będziesz mi rozkazywać! :D

      Usuń
    2. Wasze rozmowy mnie rozwalają. :D

      Usuń
  6. Super! Romantic.... XD
    Lety C.

    OdpowiedzUsuń
  7. Świetny! Naxi! Leonetta! Czekam na next!

    OdpowiedzUsuń
  8. Zostałas nominowana DO Libster Blog Awards na moim blogu -
    violettainlove.blogspot.com
    Gratuluję!

    OdpowiedzUsuń
  9. Zostałaś nominowana do LBA na moim blogu! Więcej informacji znajdziesz tutaj: leonettablog16.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  10. Zostałaś nominowana do Liebster Award u mnie na blogu ;*

    OdpowiedzUsuń
  11. Zostałaś nominowana do Versatile Blogger Award.na moim blogu. Gratuluję
    leonetta-opowiadanie.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  12. Zostałaś nominowana przeze mnie do Versatile Blogger Awards. Wszystkie informacje u mnie na blogu http://mystoryaboutleonetta.blogspot.com/ Gratulacje :D

    OdpowiedzUsuń
  13. Bardzo mi się podoba!!!! Pisz dalej...
    Czekamy :)
    http://violettadisneypoland.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  14. Zostałaś nominowana do Versatile Blogger Awards na moim blogu .
    Gratulację ;D

    OdpowiedzUsuń
  15. Piękny <3 Leoś tak się troszczy o Violkę :*

    OdpowiedzUsuń
  16. Zostałaś nominowana do Versatile Blogger Awards na moim blogu -
    violettainlove.blogspot.com
    Gratuluję !

    OdpowiedzUsuń
  17. Misku ! :*
    zostałaś nominowana na http://friendsofvioletta.blogspot.com do VBA - Versatile Blogger Awards!
    Gratuluję :*

    OdpowiedzUsuń
  18. Zostałaś nominowana do the Versatile Blogger Award na moim blogu:
    violetta-y-leon.blogspot.com
    Gratuluję!

    OdpowiedzUsuń
  19. Fajny rozdział...

    OdpowiedzUsuń
  20. Zostałaś nominowana przeze mnie do Versatile Blogger Award. Więcej na moim blogu: violetta-nowy-etap.blogspot.com :)
    Gratuluję & Pozdrawiam!
    Viel. <3

    OdpowiedzUsuń
  21. Fajny! Zapraszam do mnie na http://tini-stoessel-moja-historia.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  22. Cudny. Wcale nie krótki. Gdybyś moje tylko widziała - koszmar.
    Czekam na kolejny.
    Teksty Maxiego - powalające.
    Troska Leona - urocze.
    Twoje opowiadania - magiczne.
    To tyle ode mnie.
    Sasi<3333

    OdpowiedzUsuń
  23. Nominowałam cię do lba!
    Gratuluję!
    Więcej tu: http://historia-violetty-i-leona.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  24. Zostałaś nominowana do Versalite Blogger Award. Więcej informacji u mnie na blogu ;)

    OdpowiedzUsuń
  25. Zostałaś nominowana do VBA na moim blogu http://leonettanawakacjach.blogspot.com/ :)

    OdpowiedzUsuń
  26. Zostałaś nominowana do LBA na moim blogu : http://violettadisneypoland.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń

Obserwatorzy