,,Pamiętam, że lata temu
Ktoś mi powiedział, że powinienem być
Ostrożny, gdy chodzi o miłość
Tak zrobiłem
Byłaś silna, a ja nie
Moje złudzenia, mój błąd
Byłem nieostrożny, zapomniałem
Tak zrobiłem."
( James Arthur - ,,Impossible")
Następny dzień
Ktoś mi powiedział, że powinienem być
Ostrożny, gdy chodzi o miłość
Tak zrobiłem
Byłaś silna, a ja nie
Moje złudzenia, mój błąd
Byłem nieostrożny, zapomniałem
Tak zrobiłem."
( James Arthur - ,,Impossible")
Następny dzień
German
Nie mogłem spać
przez całą dzisiejszą noc. Bardzo martwiłem się o moją Violę. Zrozumiałem już
wiele rzeczy, ale na pewno nie dam rady stać się ojcem mniej nadopiekuńczym. Jak
każdy rodzic boi się o swoje dzieci. To normalne. Tylko, że gdyby była tutaj
Maria… Ona na pewno wiedziałaby o wiele lepiej ode mnie jak zająć się naszą
kochaną Violettą. Moja żona była wspaniała kobietą, pełną miłości i tego
niesamowitego ciepła, które potrafiło przeszyć każdego od środka.
Przy mnie jest
tylko Viola, a ja nie chcę jej stracić. To byłaby dla mnie prawdziwa klęska.
Nie wiem, czy mógłbym to sobie wybaczyć. Ale pragnę z całego serca, by Violetta
śpiewała i oczarowała serca innych tak, jak oczarowała moje.
- Chciałby pan
może spróbować tej szarlotki? – z kuchni dobiegło mnie wołanie Olgity.
- Tak, Olgo,
ukrój mi kawałek – odpowiedziałem, cały czas intensywnie myśląc.
To wszystko nie
musiało być takie jakie było teraz. Wciąż bałem się, że Violi coś się stanie i
zostanę sam. Ale chciałbym mieć też coś od życia. Chciałbym, żeby było pełne
wyboistych ścieżek. W sumie, już było. Próbując złączyć się z Violettą ciągle
ją omijałem. To był mój największy błąd. Maria rozstrzygnęłaby to zupełnie
inaczej.
Przede mną
pojawił się iście jaskrawy, różowy fartuch Olgi. Gospodyni ustawiła talerzyk z ciastem na stoliku. Delikatny dźwięk i cisza.
Olgita stała nade mną, a ja wiedziałem, że wprost świdruje mnie swoim wzrokiem. Poczułem się jakbym był goły.
W końcu nie wytrzymałem i odezwałem się:
- Dziękuję. Coś jeszcze?
Kobieta uśmiechnęła się na myśl, że ktoś w końcu zwrócił na nią uwagę. Szkoda, że tą osobą byłem ja.
- Tak - pokiwała głową. - Jak panu układa się z Angie?
Pokręciłem z dezaprobatą głową. Olga chciała wiedzieć wszystko, a ja nie myślałem jeszcze o tym, co działo się między mną a Angie. Wiedziałem, że w pewien sposób mnie intrygowała i zdumiewała swoją delikatnością. Spisała się na medal jako guwernantka Violetty. Była ostoją spokoju, ale umiała być władcza i zarazem piękną. Wręcz olśniewająca.
Tylko, że tak bardzo przypominała mi Marię. Bałem się, że nie będę kochać jej, tylko tę cząstkę podobną do mojej byłej żony.
Moja odpowiedź była prosta:
- Nie wiem.
Na twarzy Olgi wymalowało się zdumienie i pewna niepojętość moich słów. Odezwała się z wyraźnym zmieszaniem, wręcz niepodobnym do niej:
- Ale... to... Pan jej nie kocha?
Uniosłem głowę do góry i spojrzałem na nią. Postarałem się, żeby z moich oczu, ruchów ciała nie wyczytała żadnych emocji.
- Tego też nie wiem.
Moja odpowiedź znów zdawała się dziecinnie prosta, ale ja wiedziałem, że nie prześpię dzisiejszej nocy, rozkładając ją na czynniki pierwsze.
Francesca
- Wiesz co? - spytałam Marco. - Ty jesteś dziwny.
Chłopak spojrzał na mnie nieprzytomnym wzrokiem. Dopiero wstał, a ja siedziałam na fotelu, popijając kawę, której aromat zawsze mnie uspakajał.
Całą noc spałam wtulona w jego klatę i to chyba było lepsze niż poranna kawa.
- Miło jest usłyszeć taką informację z rana - odpowiedział i odgarnął z oczu jeden kosmyk jego poczochranych włosów.
- Ale to jest prawda - odpowiedziałam zacięcie.
- Wiem, że nie dasz mi spokoju, gdy nie spytam cię dlaczego tak jest. Więc... czemu? - zapytał.
Uśmiechnęłam się kpiąco i odpowiedziałam chytrze:
- Nie zaczyna się zdania od ,,więc" - zgromił mnie wzrokiem. - Jesteś dziwny, ponieważ mnie kochasz.
Moja odpowiedź tak go zdziwiła, że usiadł na łóżku i przetarł twarz dłońmi, po czym zapytał:
- Fran, wszystko okej? To chyba nic dziwnego, że cię kocham. Chyba, że nie chcesz tego - przerwał. - Ale ja ci nie pozwolę! Będę o ciebie walczył! Nie pozwolę ci odejść!
Zdziwiłam się, że zaczął tak wrzeszczeć, ale zaraz szczerze się rozczuliłam i powiedziałam:
- Ooo, Marco. Jakiś ty słodki. Nie chcę od ciebie odchodzić. Kocham cię.
Uśmiechnął się szeroko, ale zaraz po tym zaoponował:
- Dobrze. I tak ma być!
Pokiwałam głową, ale zaraz potem przypomniałam sobie, że nie wytłumaczyłam mu wszystkiego dokładnie.
- Jeszcze nigdy nikt nie kochał mnie tak bardzo, jak ty mnie kochasz. Dlatego jesteś dziwny - wbiłam wzrok w swoje buty.
- Pokaż twarz, piękna - spojrzał na mnie z taką czułością. - Spokojnie. Możesz mówić mi takie słowa zawsze. Dla ciebie nigdy nie stanę się normalny. Będę dziwakiem.
Przytaknęłam wesoło, wspięłam się na palce i pocałowałam go delikatnie w usta. Czułam, jak moje życie powoli nabiera jasnych kolorów.
Violetta
Gdy się obudziłam, zobaczyłam na leżaku obok łóżka śpiącego Leona. Jego włosy były w totalnym nieładzie, spał w swoich ubraniach, ale dwa guziki koszuli były rozpięte. Miał delikatnie rozchylone usta, z których wydobywały się miarowe oddechy. Zamknięte oczy okalane długimi rzęsami tylko dodawały uroku temu widokowi.
Wczorajsza choroba musiała być przejściowa. Dzisiaj wszystko było w jak najlepszym porządku. Mogłam wracać do domu.
Tylko, że nie miałam na to ochoty. Chciałam jeszcze na niego popatrzeć.
Byłam zakochana na zabój i wcale się tym nie przejmowałam. Mogłam tak siedzieć i podziwiać. Jakby był jakimś okazem w muzeum.
Nagle doszło do mnie, że może obudzić się, czując mój wzrok na sobie. Wolałabym tego uniknąć. Wciąż byłam taka wstydliwa. Zresztą chciałam zrobić mu niespodziankę i napisać mu coś na kartce. W filmach zawsze wyglądało to romantycznie, więc dlaczego nie spróbować?
Rozejrzałam się po pokoju i na biurku zauważyłam kawałek kartki i długopis. Wstałam najciszej, jak się dało, nie szeleszcząc pościelą i stawiając kroki tak, żeby o nic nie zaczepić.
Gdy dotarłam przykucnęłam i zaczęłam pisać na białym papierze.
Wczorajsza choroba musiała być przejściowa. Dzisiaj wszystko było w jak najlepszym porządku. Mogłam wracać do domu.
Tylko, że nie miałam na to ochoty. Chciałam jeszcze na niego popatrzeć.
Byłam zakochana na zabój i wcale się tym nie przejmowałam. Mogłam tak siedzieć i podziwiać. Jakby był jakimś okazem w muzeum.
Nagle doszło do mnie, że może obudzić się, czując mój wzrok na sobie. Wolałabym tego uniknąć. Wciąż byłam taka wstydliwa. Zresztą chciałam zrobić mu niespodziankę i napisać mu coś na kartce. W filmach zawsze wyglądało to romantycznie, więc dlaczego nie spróbować?
Rozejrzałam się po pokoju i na biurku zauważyłam kawałek kartki i długopis. Wstałam najciszej, jak się dało, nie szeleszcząc pościelą i stawiając kroki tak, żeby o nic nie zaczepić.
Gdy dotarłam przykucnęłam i zaczęłam pisać na białym papierze.
Pójdę już. Twoja kuracja bardzo mi pomogła.
Jesteś świetną niańką.
Patrzyłam na ciebie przez chwilę, gdy spałeś.
Twoje oczy są piękne nawet gdy śpisz.
P.S.: Dobrze, że się nie ślinisz.
P.S. 2.: Bardzo cię kocham.
Ubrałam się w swój strój, który dawno był już suchy. Rzeczy Leona starannie ułożyłam na brzegu łóżka.
Miałam świetny pomysł na spędzenie czasu z przyjaciółkami. Mam nadzieję, że znajdą dla mnie czasu. Długo nie miałyśmy go dla siebie.
Camila
Obudziłam się dość wcześnie, więc zaczęłam robić szalik na drutach. Nie wiem dlaczego szalik. Robienie na drutach jest głupie i tandetne dla osób w moim wieku. Mnie jednak zawsze to uspokajało i cieszyłam się, że jestem inna niż wszystkie dziewczyny. Bogu dzięki, że Rico nie wie nic o moim drugim zainteresowaniu poza muzyką.
Nagle w mojej kieszeni telefon zaczął wibrować, a ja zaczęłam się głośno śmiać. Moja druga wada. Mam łaskotki wszędzie.
Wiadomość była od Violetty. Pomyślałam, że oddaliłyśmy się od siebie. Całe nasze grono powinno częściej spędzać czas. Jesteśmy przyjaciółkami. Nie wszystko musi się kręcić wokół naszych miłości.
Violetta zaproponowała imprezę piżamową u niej w domu. Mamy spotkać się wszystkie o godzinie dwudziestej.
Teraz wystarczy tylko wybrać jakąś piżamę. Nie mogę się doczekać spotkania z nimi.
Ludmiła
Właśnie przechadzałam się z Diego po parku, gdy dostałam wiadomość od Violi. Szykowała nocowanie u siebie w domu. Imprezy z przyjaciółkami? Nigdy jeszcze na takiej nie byłam. Z moich oczu wypłynęły łzy szczęścia.
Diego zorientował się, że płaczę i usadził mnie na ławce, obok drzewa.
- Dlaczego płaczesz? - zapytał czule.
Bez protestu odpowiedziałam:
- Bo spotykam się dzisiaj z przyjaciółkami na imprezie piżamowej.
Diego został zbity z tropu. Nie wiedział, o co mi chodzi, ale zapytał zdziwiony:
- To nie powinnaś się cieszyć?
- No właśnie bardzo się cieszę! - wykrzyknęłam, cichutko chichocząc i wciąż zalewając się łzami.
Przytulił mnie bardzo mocno, a ja poczułam się najbezpieczniejszą istotą na Ziemi.
Lara
Przed chwilą dostałam wiadomość od Violetty o imprezie piżamowej. Teraz czułam się jak przyjaciółka. Nigdy jej nie miałam ani nigdy nie byłam nią dla kogoś. One mnie zaakceptowały i chciały bym była jedną z nich. To było piękne uczucie. Podobne do tego, jakby ktoś łaskotał cię po całym ciele piórkami. Nie mogłam uwierzyć, że coś takiego przytrafia się akurat mi.
Nigdy nie wyobrażałam sobie imprezy piżamowej u przyjaciółek.
Najpiękniejsze było to, że w moim życiu ostatnio bardzo dużo się dzieje. I wcale nie są to nieszczęścia.
Najpierw Tomas wyznał mi miłość i dzięki niemu poznałam jej słodki smak.
Potem Pablo zaproponował mi naukę w Studiu. Nie wiem, czy to dobry pomysł, ale zaczynam się nad tym intensywnie zastanawiać.
Teraz jestem w gronie najserdeczniejszych przyjaciół.
To takie fascynujące i niemal niemożliwe.
Ach, już niedługo będę inną osobą.
Właściwie już jestem.
Leon
Chwiejnym krokiem wstałem z leżaka. Plecy bolały mnie niemiłosiernie, ale nie miałem zamiaru narzekać.
Uśmiechnąłem się i spojrzałem na łóżko, ale zauważyłem, że pościel była starannie ułożona, a ubrania. w których wczoraj paradowała Viola były starannie poskładane w kostkę.
Na biurku leżała karteczką. Drżącymi z emocji dłońmi począłem ją czytać i mimowolnie uśmiechnąłem się.
Violetta umiała być przezabawna , a ja nie miałem jej tego za złe. Była wspaniała, niezwykła.
Z szerokim uśmiechem ułożyłem się na łóżku, a po chwili moje oczy zaczęły powoli opadać aż w końcu mogłem odpłynąć ponownie do krainy Morfeusza.
- To nie powinnaś się cieszyć?
- No właśnie bardzo się cieszę! - wykrzyknęłam, cichutko chichocząc i wciąż zalewając się łzami.
Przytulił mnie bardzo mocno, a ja poczułam się najbezpieczniejszą istotą na Ziemi.
Lara
Przed chwilą dostałam wiadomość od Violetty o imprezie piżamowej. Teraz czułam się jak przyjaciółka. Nigdy jej nie miałam ani nigdy nie byłam nią dla kogoś. One mnie zaakceptowały i chciały bym była jedną z nich. To było piękne uczucie. Podobne do tego, jakby ktoś łaskotał cię po całym ciele piórkami. Nie mogłam uwierzyć, że coś takiego przytrafia się akurat mi.
Nigdy nie wyobrażałam sobie imprezy piżamowej u przyjaciółek.
Najpiękniejsze było to, że w moim życiu ostatnio bardzo dużo się dzieje. I wcale nie są to nieszczęścia.
Najpierw Tomas wyznał mi miłość i dzięki niemu poznałam jej słodki smak.
Potem Pablo zaproponował mi naukę w Studiu. Nie wiem, czy to dobry pomysł, ale zaczynam się nad tym intensywnie zastanawiać.
Teraz jestem w gronie najserdeczniejszych przyjaciół.
To takie fascynujące i niemal niemożliwe.
Ach, już niedługo będę inną osobą.
Właściwie już jestem.
Leon
Chwiejnym krokiem wstałem z leżaka. Plecy bolały mnie niemiłosiernie, ale nie miałem zamiaru narzekać.
Uśmiechnąłem się i spojrzałem na łóżko, ale zauważyłem, że pościel była starannie ułożona, a ubrania. w których wczoraj paradowała Viola były starannie poskładane w kostkę.
Na biurku leżała karteczką. Drżącymi z emocji dłońmi począłem ją czytać i mimowolnie uśmiechnąłem się.
Violetta umiała być przezabawna , a ja nie miałem jej tego za złe. Była wspaniała, niezwykła.
Z szerokim uśmiechem ułożyłem się na łóżku, a po chwili moje oczy zaczęły powoli opadać aż w końcu mogłem odpłynąć ponownie do krainy Morfeusza.
_______________________________________
Hej!
Witam Was rozdziałem 31.
Od razu piszę:
Łezka się w oku kręci, gdy widzę te wszystkie nominacje. Znów jest ich bardzo dużo. Chyba koło dziesięciu do VBA. Znalazły się nawet do LBA.
Nie wiem, jak Wam dziękować.
To wszystko wciąż jest dla mnie nowe i cieszę się, że podoba się Wam to, co robię.
I... i wyobrażam sobie czasem, że na Waszych twarzach wykwitają uśmiechy, gdy widzicie nowy rozdział na ,,Jak uciec..."
To tylko moja wyobraźnia, ale czasem czuję się tutaj jak w rodzinie.
Dziękuję.
To bardzo wiele dla mnie znaczy.
Ostatnio ponownie dobiegła do mnie informacja o kopiowaniu.
Laska, która skopiowała bloga Mai i one party Agi zrobiła to samo z blogiem Maddy (no wiecie, tej cioty).
Maddy jest dla mnie jak przyjaciółka. Internetowa.
Nie pozwolę na takie incydenty już nigdy.
Przyznałam rację Adze, że powinnam założyć blokadę kopiowania.
Maddy tez już to zrobiła i Wam też radzę!
Jest nowy rozdział na Andresie. Bardzo wyczekiwany chyba. : )
Zapraszam!
Dziękujemy za nominacje również tam! Jesteście WIELCY! <3
Kocham Was!
Xenia <3
TĘPA DZIDA?!
OdpowiedzUsuńTeraz zauważyłam twój opis na gg. xD
Jesteś głupia.
Głupia.
Głupia ciota!
No, to jak się już wyżyłam, to do rzeczy:
Rozdział jest super.
Super, naprawdę.
Taki cool.
Nieziemski.
Podobał mi się tekst Violki o tym, że dobrze, że się Leon nie ślini. xD
Wszystko cud, miód i malina. ;D
Buziaki,
M. ;*
*le jara się pogrubieniem*
Xenia ! Uwielbiam rozczochranego Leośka, bo taki pewnie był ;p sama bym się na jego kuracje zgłosiła haha xD
OdpowiedzUsuńMarcessca ajajaj ! ahh ten Marco !;p
A co do kopiowania!: Tak nie będzie !
Ta Panna po prostu nie ma wstydu i tyle...
Ostatni raz coś skopiowała !
Pozdrawiam:
Maja ;)
To nie tylko Twoja wyobraźnia, Xeniu!
OdpowiedzUsuńJA właśnie tak mam!
Gdy tylko widzę nowy rozdział: Xenia Verdas o "Jak uciec od piosenki,która mówi o Tobie jeśli, jesteś moją piosenką....", to uśmiecham się szeroko i w środku skaczę z radości, że wreszcie się doczekałam!
Naprawdę!
Kocham Twojego bloga!
Rozdział jest cudowny!
Nie mogę się doczekać następnego!
♥
Uwielbiam <33
OdpowiedzUsuńCudny, nic dodać, nic ująć! Ty i Maddy jesteście moimi idolkami! :)
OdpowiedzUsuńViel. <3
Zostałaś nominowana do VBA!
OdpowiedzUsuńSuper rozdział
OdpowiedzUsuńI jeszcze te przemyślenia Germana
Zapraszam do mnie
http://mystoryaboutleonetta.blogspot.com/
Zostałaś nominowana przeze mnie do LBA. :) violettayleon3.blogspot.com
OdpowiedzUsuńhttp://violettayleon3.blogspot.com/2013/08/liebster-blog-awards_9.html
Super rozdział. Czekan na next.
OdpowiedzUsuńwspaniały rozdział, czekam na kolejny :)
OdpowiedzUsuńzapraszam na konkurs :)
positivelittlethink.blogspot.com
A i obserwuję i liczę na to samo :)
UsuńSuper.Czekam na kolejny.
OdpowiedzUsuńRacja - to nie twoja wyobraźnia - to rzeczywistość.
Blokada kopiowania jest - i dobrze.
Też bym tak zrobiła - tylko, że tego mojego g**na nikt nie czyta, to i nie kopiuje. Nawet mi z tym dobrze.
Czekam, czekam z wytchnieniem.
Zapraszam
http://violetta-tkt.blogspot.co.uk/
Zwykle się nie reklamuje. Nie wiem czemu teraz tak zrobiłam. Tak czy siak. Talent masz. Pisz dalej - ja czytam każdy twój rozdział z uśmiechem na twarzy.
Kocham<3
Sasi
Super rozdział! Zresztą każdy Twój do tej pory mi się strasznie podobał <3
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :*
Jesteś świetna i zasługujesz na te wszystkie nominacje i pozytywne komentarze, należą ci się.
OdpowiedzUsuńCo do rozdziały - Ś.W.I.E.T.N.Y!
Ś - Świetny
W - Wspaniały
I - Intrygujący
E - Efektownie napisany
T - Taaaki cudowny:D
N - Nieziemski
Y - yyy... Po prostu genialny:D
Najbardziej podobało mi się to, co Vilu napisała na kartce:)
Nie mogę się doczekać kolejnego:)
Pzdrawiam :*
PS Dziekuję BARDZO za nominację do LBA :*
A czy wiesz jak założyć taką blokadę?
OdpowiedzUsuńZostałaś nominowana do VBA na moim blogu .
OdpowiedzUsuńGratuluję !
Fantastycznie!! <3
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie:
http://violetta-la-historia-de-amor.blogspot.com/