piątek, 12 lipca 2013

Rozdział 17: Nietypowe pary

,,Kto stawia granice pożądaniu
  Kiedy chce się
  triumfować
  Nic się nie liczy
  To, czego chcę
  to śpiewać i tańczyć."
(,,Destinada a Brillar")

Następny dzień, dom rodziny Ferro
Ludmiła
    Gdy wychodziłam do Studia na furtce zobaczyłam bransoletkę i karteczkę, na której było napisane, że dzisiaj na pierwszej przerwie mam stawić się w Resto Bandzie. Początkowo wydawało mi się to bardzo dziwne. Nie wiedziałam kto powierzył mi to zadanie. Może to tylko zabawa? Wtedy postanowiłam, że spróbuję. Chyba nic mi się nie stanie.
     Po drodze do Studia spotkałam Naty. Przywitałyśmy się, a ja zapytałam:
     -Dzisiaj rano znalazłam to przy furtce wejściowej. Wiesz może coś o tej karteczce? – pokazałam jej papier.
     Widać było, jak delikatnie się uśmiecha. Chyba nie chciała zrobić to niezauważalnie, ale jej się nie udało.
      -Nie, pierwszy raz widzę to na oczy – mówiła.
      -Naty! Wiesz coś o tym, prawda? – ciekawość wzięła nade mną górę.
      -Oczywiście, że nie – wydawało mi się, że mówi poważnie.
      Tylko, że ja tak bardzo chciałam wiedzieć. Od kogo ten prezent i zadanie?
      -Dobrze, trudno – powiedziałam – Naty, bardzo mi przykro z powodu śmierci twojej siostry. Dobrze ją pamiętam. Sofia była piękną i zdolną dziewczynką. Ale pamiętaj. Masz jeszcze dla kogo żyć. Dla swoich rodziców, dla Leny, dla nas i dla mnie.
      -Taak – wychlipała i mnie przytuliła.
       Tylko, że ja tak bardzo chciałam wiedzieć. Od kogo ten prezent i zadanie?
      Nawet nie zauważyłam, że doszłyśmy do Studia. Naty powiedziała mi krótkie ,,cześć” i skierowała się w stronę Maxi’ego. Była taka przygnębiona. Słyszałam już, że zmarła jej siostra. Wiem coś o tym bólu. Gdy miałam siedem lat zmarł mój tata. Dla niego byłam oczkiem w głowie. Chyba wtedy postanowiłam wyżyć się na tym świecie obwiniając wszystkich dookoła o jego śmierć. Wtedy stałam się zołzą. Już nigdy nie mogę stracić swojej normalności.
       Nagle zobaczyłam Diega, który szedł ku spotkaniu ze mną. Spanikowałam i szybko podeszłam do jakiejś dziewczyny, która grała na gitarze.
       -Przepraszam, nietypowa sprawa. Muszę się ukryć tutaj przed tym chłopakiem – wskazałam niezauważalnie palcem na Diego – Proszę, udawaj, że ze mną rozmawiasz.
       Dziewczyna lekko skinęła głową i zaczęła mówić coś o pogodzie i innych mniej ważnych rzeczach. Kątem oka spojrzałam na Diega. Patrzył na mnie, a następnie uśmiechnął się kpiąco. Czyżby domyślił się co chcę teraz zrobić? Czy już wie, że muszę go unikać. On przecież nic nie rozumie… Jeżeli to uczucie się pogłębi to ja będę robiła sobie złudną nadzieję. On pewnie oczekuje czegoś innego. Chce być moim przyjacielem. No bo jak można związać się z tak podłą, wredną i egoistyczną osobą jak ja? Chyba nikt by się na to nie zdobył.
        Gdy zobaczyłam, że Diego oddalił się, spojrzałam na dziewczynę i z ulgą powiedziałam:
        -Dziękuję. Dobrze, że byłaś nieopodal.
        -Nie ma za co, Ludmiła. Fajnie, że teraz jesteś taka przyjazna – powiedziała.
        Uśmiechnęłam się i odeszłam. Zrobiło mi się miło na sercu. Najwidoczniej są ludzie, którzy uważają, że jestem już odmieniona. Tylko, że ja nigdy nie pozbędę się uczucia, że jestem zła. Nie dam rady tego odmienić.
         Pora na pierwszą lekcję. Potem będzie przerwa i skieruję się do Resto Bandu. Teraz wiem tylko jedno. Będzie się działo, oj będzie, Ludmi.

Naty
    Oczywiście, że wiedziałam wszystko o planie Diega. To bardzo romantyczne. Szkoda, że Maxi nie jest taki. Cóż, i tak go kocham. Przynajmniej pomógł mi ze śmiercią mojej siostry. Wszystko jest dobrze, ale i tak nie mogę się pozbierać. Nie wiem co będzie w dniu pogrzebu. Chyba nie dam rady tam pójść i patrzeć na to wszystko.
     Zobaczyłam Diega, który siadał na ławce. Postanowiłam do niego podejść.
     -Hej, jak tam twoje plany? – zapytałam ciekawa.
     -Lepiej być nie mogło. Ludmiła jest zdezorientowana, ale cała sprawa ją zainteresowała – powiedział uśmiechnięty, ale nagle jego mina zmieniła się, a na twarzy wymalowało się współczucie – A ty, jak się czujesz? Słyszałem o tym, co się stało.
      -Muszę z tym jakoś żyć. Będzie mi jej brakowało, ale w niebie będzie najprzydatniejszym aniołkiem – poprawiłam włosy – Tylko pamiętaj, że Ludmiła nie lubi być oszukiwana i nie może to długo trwać.
       Szybko pokiwał głową na znak, że rozumie i jeszcze raz spojrzał na mnie ze współczuciem.
       Ach, ta miłość. Co ona robi z człowiekiem?

Violetta
     Trwała właśnie lekcja z Angie. Opowiadała nam, że przy każdej okazji powinniśmy śpiewać. Pod koniec lekcji powiedziała nam, że zostaniemy podzieleni na pary i będziemy musieli wymyśleć piosenkę o miłości.
       Parsknęłam. Banał. Z Leonem mamy już przygotowane Nuestro Camino. Nikt z nauczycieli o tym nie wie, więc można z tego skorzystać. Spojrzałam na Leona, a on powiedział cicho:
       -Nuestro Camino?
      -Nuestro Camino – odpowiedziałam, patrząc na paznokcie.
     Jeszcze przed lekcją zauważyłam, ze do szkoły przyszła Camila. Rico też się pojawił. Świetnie, niech pokaże, że jest silna i wie, co ma robić w życiu i jakie decyzje podejmuje. O! Pięknie! Patrzy mu wyzywająco w oczy. Bosko!
     -Dobrze, teraz podzielę was na pary. Nie jesteście klasą parzystą, więc dołączy do was młodsza dziewczyna – powiedziała.
     Była szatynką o krótkich nogach i przeszywającym spojrzeniu. Nie była piękna, ale też nie brzydka. Na pierwszy rzut oka, nie wyglądała na osobę utalentowaną muzycznie.
      -Uwaga! Wyczytuję z kim będziecie współpracować – powiedziała głośno Angie – Leon i Ludmiła, Diego i Violetta, Camila i Rico, Naty i Marco, Francesca i Maxi, Tomas i …
       Nikt nie usłyszał, jak nazywała się dziewczyna, bo w Sali wybuchła wielka awantura. Każdy uczeń między sobą zaczął wytykać, że to on powinien być z tą osobą. Też nie byłam zadowolona z bycia w parze z Diego. Wiem, że jest zakochany w Ludmi, ale jeżeli znowu obudzi w nim się uczucie do mnie? Nie, nie dopuszczę do tego.  Podeszłam do biurka Angie, stanęłam na nim i krzyknęłam:
        -Ej! Uspokójcie się! – wrzawa ucichła – Mi też nie podoba się to, że nie mogę być w parze z Leonem, ale Angie na pewno miała powód do tego, żeby inaczej nas skomponować. Posłuchajcie jej.
        -Tak, miałam do tego powód. Zauważyłam, że Fran i Marco, Viola i Leon i tak dalej, są w sobie zakochani. Jednak, jeżeli chcielibyście się rozwijać w muzyce, to nie będzie tak łatwo. Wtedy będziecie musieli napisać piosenkę o miłości z kimś kogo nienawidzicie lub nie darzycie tym uczuciem. Właśnie dlatego postawiłam dla was takie, a nie inne zadanie – powiedziała.
        Spojrzałam na Leona, który patrzył na Ludmiłę. Uśmiechnęli się do siebie i podali sobie ręce. Diego uniósł kciuk do góry, a ja pokazałam mu ten sam znak. Camila i Rico mierzyli się nienawistnymi spojrzeniami. No tak, oni właściwie byli w sobie zakochani, ale i tak się nienawidzili. Naty i Marco mieli obojętne twarze. Wiedzieli, że podołają zadaniu. Fran i Maxi także się nie przejmowali. Od zawsze byli przyjaciółmi, więc to im nie przeszkadzało. Popatrzyłam na Tomasa i Dziewczynę – Której – Imienia – Nikt – Nie – Zna. Oni patrzyli tylko na siebie z kwaśnymi minami.
    Zapowiadało się bardzo ciekawie.

Ludmiła
   Skończyła się pierwsza lekcja z Angie. Cieszyłam się, że nie jestem w parze z Diego. Musielibyśmy razem stworzyć piosenkę o miłości. Ironia. Teraz jednak mam gorszy problem. Trzeba będzie się udać do Resto. Ludmi, bądź silna – myślałam.
     Przeszłam przez ulicę i wkroczyłam pewnym krokiem do baru. Panowała tam zupełna pustka, a przez ciszę, która tam panowała aż bolały uszy. Nie było tam nawet brata Francesci, Luci.
     Spojrzałam na blat, na którym stał koktajl o smaku malinowym. Mój ulubiony. Usiadłam na wysokim krześle i pociągnęłam łyk z różowej słomki. Pyszne. Pod szklanką była przyklejona karteczka z napisem:
Bardzo dobre, prawda?
Teraz idź pod adres Buenos Aires 352.
To niedaleko Studio, na pewno zdążysz na lekcje.
      
       Nie mogłam przypomnieć sobie, jaki budynek kryje się pod tym adresem.
       Duszkiem wypiłam całą zawartość szklanki i popędziłam do wyjścia. Rzeczywiście, nie minęło pięć minut, a byłam pod sklepem z kosmetykami.
        Nieznajomy chyba wie, co Ludmiła lubi najbardziej – pomyślałam.

Rico
     Po lekcji szybko wyszedłem z klasy, a kątem oka zauważyłem, że za mną popędziła Ruda. Uśmiechnąłem się. Jutro już mnie tutaj nie będzie. Dziewczyna miała chyba dość biegu, więc powiedziała:
      -Zatrzymaj się.
      Zrobiłem to. Szykowała się konfrontacja, a ja uwielbiałem się z nią kłócić.
      -Tak?- odwróciłem się z kpiącym uśmieszkiem.
      -Chciałam cię przeprosić za moje zachowanie. Myślałam, że mnie zrozumiesz – powiedziała Camila.
       Podszedłem do niej, a odległość między nami była już zdumiewająco mała. Zniknął mój uśmieszek, a na jego miejsce pojawił się wyraz twarzy, z którym zawsze zasypiam. Cały czas patrzyłem jej w oczy, w których tańczyły szalone ogniki. Wspaniale komponowało się to z jej rudymi włosami. Powiedziałem:
        -Teraz twoje przeprosiny nie są mi już potrzebne. Nie muszę nic rozumieć. Jutro mnie tutaj nie będzie, ale wrócę. Wtedy będziesz już moja, ale teraz jeszcze… - nie dokończyłem i skradłem jej pocałunek. Musiałem to zrobić. Nie wiem czy to był dopiero początek czy koniec. Oderwałem się od niej i oddaliłem, a ona jeszcze tam stała, zdezorientowana.

Violetta
         -Dzisiaj zabieram cię w ciekawe miejsce – szepnęłam cichutko Leonowi na ucho.
         Trwała właśnie lekcja z Gregoriem. Teoretycznie trwała, bo praktycznie nauczyciela nie było. Wyglądało na to, że chyba się spóźni. To nawet lepiej. Nie chcę, żeby zepsuł mi ten dzień.
          Zauważyłam, jak po informacji ode mnie, Leonowi zabłysnęły oczy.
         -Gdzie? – zapytał tylko.
         -Nie powiem, to tajemnica – powiedziałam.
         -Zamieniamy się rolami? – uniósł jedną brew do góry – Teraz ty chcesz mi robić niespodzianki?
          -Nie wiem czy dam radę przygotować ich tyle, ile ty, ale ta na pewno ci się spodoba – powiedziałam i uniosłam jeden kącik ust do góry.
           Kochami i dobrze znam tego chłopaka. Mam nadzieję, że będzie skakał z radości, gdy zobaczy co dla niego zorganizowałam. A jak nie będzie skakać z radości, to chyba własnoręcznie go uduszę.
______________________________
Witam!
Dobiliście 10 tysięcy wyświetleń!
Z tej okazji pomyślałam, że może dałabym Wam moje zdjęcie?
Zastanawiałam się nad Nickiem do Skype, ale nie mam czasu rozmawiać. Niestety. : ( Ale może kiedyś przyjdzie taka okazja. : )
Powiedzcie, więc co myślicie o tej nagrodzie za wyświetlenia. Wtedy edytuję ten wpis i dodam swoje zdjęcie. Może tak być? :D
P.S.: Wiem, wiem... Co ta Xenia wgl odwala z tym wyglądem tego bloga? A ja tak lubię robić. xd
Ciao!

Xenia <3

12 komentarzy:

  1. Super rozdział! Ciekawe jak ma na imię dziewczyna Której imienia nikt nie zna :D Ciekawe jak pójdzie z Ludmiłą i Diego'iem. Czekam na next!

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie mogę się doczekać następnego.
    Widzę, że chyba zajrzałaś na bloga o którym ci pisałam (patrz: Czytam:)). Cieszę się, bo w pewnym sensie mogłam tobie pomóc. Mam nadzieję, że podoba ci się to opowiadanie.
    ♥☺♥Martuś♥☺♥
    P.S. W twoim opowiadaniu coś ostatnio jest spokojnie, za spokojnie. Coś mi podpowiada, że to tylko cisza przed burzą...

    OdpowiedzUsuń
  3. Jestem ciekawa tych duetów...
    Kiedy next???
    Mon***

    OdpowiedzUsuń
  4. Zajebisty <3
    Naprawde:D
    Już się doczekać nie mogę następnego ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. OOOOO. Violka szykuje niespodziankę dla Leona. Ciekawe, co to jest? Teraz będę się zastanawiała całą noc. :D

    Mam prośbę. Jest pewna blogerka, która chce usunąć bloga, bo ma mało czytelników. Mogłabyś ją zachęcić, by nie rezygnowała jeśli to sprawia jej przyjemność? Dziewczyna też ma zablokowane komentarze od anonimów, a ja nie mam jak jej tego napisac bo nie mam konta na blogerze.
    Może jak usłyszy od Ciebie ciepłe słowa to nie zrezygnuje?
    http://friendsofvioletta.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. Violka bierze przykład ze swojego księcia i teraz ona szykuje dla niego niespodziankę. Oj będzie się działo, będzie:D

    OdpowiedzUsuń
  7. Wygląd jest b. ładny ;) Taki Violettowy ;* Daj na Skypa ;*

    OdpowiedzUsuń
  8. Przepraszam Cię, że nie komentowałam. Brak czasu, problemy z Wi - Fi itd...
    Kocham <3 Bo nic więcej nie powiem. Kocham. <3
    Huehah. Nareszcie Violetta robi przyjemność Leośkowi. :* Zasłużył ^^ ;*
    Zmiany w wyglądzie bloga są ciekawe. Fajnie czasami mieć cos innego. :)
    Okay, nie owijam w bawełnę. :3

    Ciao,
    Velvet .xx

    OdpowiedzUsuń
  9. Rico i Cami *.*
    Nie mogę się doczekać tego duetu.

    OdpowiedzUsuń
  10. Fajny blog <3 Czekam na next <3
    Wpadnij ; http://viliu.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  11. Oj biedna Camilla oj biedna.
    SUPER!!!!!!!!!!!!

    OdpowiedzUsuń

Obserwatorzy